Jak działa tajemniczy algorytm Mentzena? Lajkami w sondaże

Wstęp: Memopolityka – czyli jak lajki zmieniają głosy?

Mentzen podbił internet, ale czy podbije urny wyborcze? W świecie memów, gdzie algorytmy dyktują nastroje, a tiktoki zastępują programy polityczne, jego kampania jest pokazem precyzyjnej inżynierii społecznej. Mistrz władania TikTokiem, arcykapłan viralowej polityki, strateg, który zamiast ulotek roznosi cięte reelsy i dobrze skrojone hasztagi. Jego fani nie organizują wielkich partyjnych wieców – oni je budują oddolnie. Spotkania Mentzena przyciągają tłumy, a każde zdjęcie z masą ludzi staje się viralowym dowodem na to, że „to się dzieje naprawdę”. Nie potrzebuje telewizji – wystarczy jeden dobrze skadrowany post, by sieć eksplodowała lajkami i udostępnieniami. Podczas gdy inni politycy objeżdżają Polskę, wrzucając na Facebooka starannie wyreżyserowane relacje, Mentzen wrzuca zdjęcia tłumów, które same przyszły go zobaczyć. Każde takie zdjęcie to mały, cyfrowy plebiscyt – dowód, że „jesteśmy siłą” i „oni się boją”.
Ale jego prawdziwe pole bitwy to internet. Jego fani nie potrzebują agitacji na targowiskach – wystarczy, że zalewają sekcje komentarzy, masowo udostępniają jego treści i biorą udział w politycznej grze w kotka i myszkę z algorytmami. Mentzen zrozumiał, że w XXI wieku wyborca nie potrzebuje długich debat, tylko krótkich filmików, które w trzydzieści sekund zrobią z niego ekonomicznego rebelianta i wolnościowego rewolucjonistę.
Sondaże? Rosną. Narracja? Rośnie szybciej. Czy to efekt rzeczywistego poparcia, czy raczej starannie skonstruowanej iluzji cyfrowego bandwagonu? Kiedy wszyscy wokół lajkują, łatwo uwierzyć, że „wszyscy” to także rzeczywisty elektorat.
Jego przeciwnicy wciąż operują w analogowym świecie – odwiedzają targi, ściskają dłonie, smażą kiełbasy na wiecach. Mentzen też organizuje spotkania, ale nie po to, by przekonywać nieprzekonanych – one mają wyglądać dobrze na zdjęciach. Bo polityka XXI wieku to nie liczba przejechanych kilometrów, ale liczba interakcji pod postem. Bo polityka XXI wieku to nie kartka wyborcza – to wojna percepcji. A Mentzen wie, że na Twitterze liczy się nie to, kto ma rację, ale kto lepiej skondensuje swoją rację w 280 znakach. Nie kto przemówił do ludzi, ale kto wygrał sekcję komentarzy.
Ale lajki to jeszcze nie głosy. Internet bywa złudny – potrafi wykreować poczucie triumfu, które w realnym świecie kończy się rozczarowaniem. Kiedy wyborcza niedziela nadejdzie i rzeczywistość brutalnie skonfrontuje się z bańką social mediów, okaże się, czy Mentzen rzeczywiście podbił Polskę, czy tylko trending page na TikToku.

Narracja Mentzena: antyestablishmentowy bunt w języku internetu

Sławomir Mentzen to polityk nietypowy. Nie jest zawodowym działaczem partyjnym ani produktem politycznych think tanków. Jako ekonomista, przedsiębiorca i doradca podatkowy buduje swój autorytet w oparciu o kwestie gospodarcze – fundament swojego przekazu. Nie sprzedaje marzeń o wielkiej rewolucji społecznej, lecz bardzo konkretną obietnicę: mniej podatków, mniej biurokracji, więcej pieniędzy w kieszeni obywatela.
Jednak jego kampania to coś więcej niż tylko chłodna analiza ekonomiczna. Mentzen w swojej narracji łączy kilka kluczowych elementów, które razem tworzą spójną, angażującą i przede wszystkim – viralową opowieść.

1. Antyestablishmentowość – polityczny haker rozbijający „układ”

Mentzen atakuje zarówno PiS, jak i opozycję, konsekwentnie przedstawiając się jako trzecia droga. Kreuje się na outsidera, który rozbije „układ” POPiS-u, co w polskiej polityce od lat stanowi atrakcyjny motyw narracyjny. Niezależnie od tego, kto jest u władzy, zawsze można wskazać „elitę”, którą trzeba rozbić.
W jego przekazie wszyscy „starej polityki” – od Donalda Tuska po Jarosława Kaczyńskiego – są częścią tego samego systemu, który trzeba zresetować. Z jednej strony wyśmiewa biurokratyczne absurdy, z drugiej – buduje poczucie misji wśród swoich zwolenników, sugerując, że nie są oni zwykłymi wyborcami, ale częścią większej sprawy. W jego narracji to oni – „mentzeniści” – są tymi, którzy wreszcie mogą rozbić skorumpowany układ i wprowadzić nową jakość do polityki.

2. Gospodarka i podatki – polityka w wersji prostej, zrozumiałej i atrakcyjnej

Polityka gospodarcza rzadko bywa sexy. Wyborcy z reguły nie przepadają za skomplikowanymi analizami finansowymi czy debatami o polityce monetarnej. Mentzen znalazł jednak sposób, by sprawić, że kwestie podatkowe i ekonomiczne stały się nie tylko zrozumiałe, ale i atrakcyjne dla szerokiego odbiorcy.
Jego główne postulaty – obniżenie podatków, ograniczenie biurokracji, zniesienie podatku Belki – są przedstawiane w krótkich, chwytliwych formach, które można wrzucić w komentarz, napisać na transparencie albo uczynić hasztagiem. „Podatek Belki to kradzież” działa lepiej niż kilkustronicowy wywód o systemie opodatkowania kapitałowego.
Co więcej, Mentzen potrafi tłumaczyć skomplikowane kwestie ekonomiczne w sposób, który przemawia do młodych ludzi. Mówi o inflacji jako „ukrytym podatku”, o państwowych wydatkach jako „wielkim skoku na twoją wypłatę”. Unika akademickiego tonu – jego styl przypomina raczej barwną, dosadną rozmowę na Twitterze niż wykład na SGH.
3. Sprzeciw wobec UE i Zielonego Ładu – eurosceptycyzm na nowych zasadach
Mentzen nie jest pierwszym polskim politykiem, który buduje swój przekaz na eurosceptycyzmie. Ale robi to w sposób bardziej przemyślany i wyważony niż jego poprzednicy. Nie wzywa do natychmiastowego Polexitu, ale przedstawia Unię Europejską jako instytucję, której decyzje ograniczają suwerenność Polski i duszą jej gospodarkę.
W jego narracji unijne regulacje – zwłaszcza te związane z Zielonym Ładem – są absurdalne, szkodliwe i oderwane od rzeczywistości. Mentzen nie mówi o „dyktacie Brukseli” w stylu narodowo-katolickiej prawicy, lecz przedstawia UE jako biurokratycznego potwora, który ogranicza wolność Polaków i nakłada na nich kolejne, niezrozumiałe restrykcje.

4. Konserwatyzm kulturowy – wolność gospodarcza i narodowe akcenty

Mentzen przyciąga młodych wyborców, ale nie ucieka całkowicie od bardziej klasycznych, konserwatywnych tematów. Jego przekaz ma wolnorynkowy charakter, ale nie brakuje w nim akcentów narodowych czy antyimigracyjnych. Wspiera przedsiębiorczość i ograniczanie wpływu państwa, ale jednocześnie odnosi się do kwestii tożsamościowych, choć robi to w bardziej nowoczesny sposób niż starsze pokolenie konserwatywnych polityków.
Nie jest tak radykalny jak Janusz Korwin-Mikke, ale potrafi balansować między luzackim stylem a twardą retoryką w kluczowych momentach. W kwestiach światopoglądowych nie forsuje religijnych argumentów, co odróżnia go od polityków prawicy starszego pokolenia – jego narracja jest bardziej pragmatyczna niż ideologiczna.

5. Humor i dystans – polityka jako stand-up i internetowy spektakl

Największą różnicą między Mentzenem a jego politycznymi rywalami jest jego umiejętność posługiwania się ironią, memami i lekkim, rozrywkowym tonem.
Mentzen nie mówi do swoich wyborców jak mentor czy mąż stanu – mówi jak równy gość, którego można spotkać na Twitterze lub w sekcji komentarzy na YouTube. Jego cięte riposty i sarkastyczne wpisy sprawiają, że jest bliższy codziennym użytkownikom internetu niż politycy przyzwyczajeni do oficjalnej, poważnej komunikacji.
To nie tylko taktyka – to styl bycia. Jego TikToki są dynamiczne, angażujące, często żartobliwe. Jego Twitter przypomina pole bitwy na cięte riposty, a jego wystąpienia na żywo często mają w sobie element stand-upu. Dzięki temu jego przekaz jest łatwiej przyswajalny i viralowy – a to w dzisiejszej polityce klucz do sukcesu.

Mentzen jako polityczny influencer

Sławomir Mentzen nie jest po prostu politykiem – jest produktem politycznym stworzonym na miarę cyfrowych czasów. Buduje swoją markę jak influencer, dostosowując przekaz do języka internetu. Potrafi zdominować przestrzeń online, narzucać narrację i generować zaangażowanie, jakiego inni politycy mogą mu tylko pozazdrościć.

Porównanie z Karolem Nawrockim: kontrast dwóch strategii

Jeśli Sławomir Mentzen jest politycznym influencerem, to Karol Nawrocki jest klasycznym kandydatem partyjnym, który działa według sprawdzonych schematów wyborczych. Jego kampania to hołd dla tradycyjnych metod mobilizacji – wieców, spotkań z wyborcami, telewizyjnych wystąpień i dużych struktur partyjnych.
Podczas gdy Mentzen wykorzystuje internet jako swoje główne narzędzie budowy poparcia, Nawrocki stawia na model polityki, który przez lata dominował w polskiej przestrzeni publicznej. Jest kandydatem PiS, a jego strategia opiera się na trzech filarach:
  • Narracja patriotyczna – Silne odwołania do historii, wartości narodowych i religii. Nawrocki konsekwentnie buduje swój wizerunek jako kontynuatora myśli Lecha Kaczyńskiego i strażnika polskiej tradycji. W jego przekazie Polska jest krajem, który musi bronić swojej suwerenności i wartości – zarówno przed zagrożeniami zewnętrznymi, jak i przed wewnętrznymi próbami „rozmycia tożsamości narodowej”. Hasła o silnej armii, katolickiej Polsce i walce z „ideologiami z Zachodu” dominują jego wystąpienia.
  • Podkreślanie bezpieczeństwa – W przekazie Nawrockiego Polska stoi w obliczu licznych zagrożeń. Migracja, wpływy Unii Europejskiej, Tusk jako „wróg suwerenności” – to tematy, które mają zmobilizować elektorat konserwatywny i przekonać wyborców, że Nawrocki jest jedynym gwarantem stabilności i bezpieczeństwa. Retoryka zagrożenia dobrze działa wśród starszych wyborców, którzy priorytetowo traktują temat bezpieczeństwa narodowego.
  • Strukturalne wsparcie PiS – Nawrocki ma za sobą aparat partyjny, który pozwala mu funkcjonować w trybie dobrze naoliwionej maszyny wyborczej. Może liczyć na wsparcie mediów publicznych, co oznacza, że jego kampania jest intensywnie promowana w telewizji i radiu. Ma również dostęp do lokalnych struktur PiS, które organizują jego spotkania i mobilizują wyborców, zwłaszcza na prowincji.
Te trzy filary dają mu stabilną pozycję, ale jednocześnie sprawiają, że jego przekaz jest przewidywalny i – w oczach młodszych wyborców – nieco anachroniczny.

Dwa różne języki polityki: cyfrowy vs. analogowy

Różnice między Mentzenem a Nawrockim widać szczególnie w mediach społecznościowych. O ile Mentzen czuje internet i wykorzystuje jego dynamikę na swoją korzyść, o tyle Nawrocki zdaje się traktować social media jako uciążliwy dodatek do „prawdziwej” kampanii.
  • Mentzen dostosowuje się do logiki internetu – jego treści są krótkie, ostre, wirusowe, pełne humoru i ironii. Zdobywa zasięgi dzięki interaktywności i emocjonalnej polaryzacji.
  • Nawrocki działa według logiki tradycyjnej polityki – jego wpisy na Twitterze przypominają stenogramy z konferencji prasowych, a TikToki sprawiają wrażenie, jakby ktoś przekonywał go, że „trzeba tam coś wrzucać, bo młodzi oglądają”.
Największym problemem Nawrockiego w internecie jest jego formalność i brak autentyczności. O ile Mentzen doskonale rozumie, że internet rządzi się innymi prawami niż telewizja i dostosowuje swój styl do cyfrowych odbiorców, o tyle Nawrocki nadal mówi językiem wieców wyborczych. Efekt? Jego przekaz brzmi sztywno i sztucznie w medium, które wymaga lekkości i błyskotliwości.

Polityczna wpadka z kiełbasą – gdy internet nie wybacza

Największą viralową wpadką Nawrockiego był film, w którym smażył wyborczą kiełbasę. Miało być swojsko, ludowo, blisko ludzi – wyszło niezręcznie. Zamiast efektu „zwykłego człowieka wśród zwykłych ludzi”, internet zobaczył kandydata próbującego desperacko wkupić się w łaski elektoratu, który nie do końca go kupuje.
W tradycyjnych mediach taka akcja mogłaby przejść bez większego echa, ale w internecie wystarczy jeden viralowy mem, żeby pogrążyć nawet najlepszą intencję. Hashtag #KiełbasaNawrockiego przez kilka dni był jednym z najczęściej powtarzanych w polskim Twitterze, a TikTok zalewały przeróbki wideo, w których Nawrocki z komiczną powagą podaje kiełbasę jako „program wyborczy PiS”.
To pokazuje kluczową różnicę między kandydatami: Mentzen umie wykorzystać memiczną naturę internetu na swoją korzyść, Nawrocki staje się jej ofiarą.

Kto wygra – tradycja czy viral?

Pojedynek między Mentzenem a Nawrockim to starcie dwóch światów – polityki analogowej i cyfrowej.
  • Nawrocki ma przewagę w starszych grupach wyborców, które nadal ufają telewizji, hierarchii partyjnej i konserwatywnym wartościom. Jego kampania jest stabilna, przewidywalna i dociera tam, gdzie Mentzen jeszcze nie ma mocnej pozycji – do wyborców 50+.
  • Mentzen rządzi w internecie i wśród młodych. Buduje poczucie wspólnoty, tworzy dynamiczny przekaz i umiejętnie manipuluje algorytmami social mediów. Jego siła polega na zdolności do polaryzacji i angażowania swojej społeczności w sposób, który nie jest dostępny dla Nawrockiego.
Ostatecznie pytanie nie brzmi: „kto ma lepszą kampanię?”, ale: „czy internet wygra z tradycją?”. Jeśli mechanizm viralowej mobilizacji Mentzena przełoży się na realne głosy w wyborach, może się okazać, że to właśnie on, a nie kandydat partyjnej machiny, będzie dyktować warunki przyszłej polityki. Jeśli jednak rzeczywistość okaże się mniej cyfrowa, a bardziej analogowa – Nawrocki, mimo wszystkich wpadek, może wyjść z tego starcia zwycięsko.
Jedno jest pewne: to starcie pokazuje, że polityka nie toczy się już tylko na ulicach i w telewizji – dziś toczy się przede wszystkim w sieci.

Do kogo mówi Metzen a do kogo Nawrocki? i

Persona wyborcy Karola Nawrockiego (PiS):Anna, 62 lata, nauczycielka z małego miasta na Podlasiu. Głosuje konsekwentnie na PiS od lat, ceni stabilizację i tradycyjne wartości. Jest religijna, co niedziela w kościele. Wychowała dwoje dzieci, jest babcią. Dla Anny ważne jest, by Polska była bezpieczna, katolicka i żeby politycy szanowali historię. Anna nie śledzi intensywnie internetu – cały czas ogląda TV Republika – ale wnuki pokazały jej ostatnio na Facebooku filmik nowego kandydata PiS na prezydenta. Widziała, jak Karol Nawrocki odwiedza miejsca pracy zwykłych ludzi, rozmawia z rolnikami, raz nawet smażył kiełbasę z robotnikami (to akurat uznała za swojskie – „nasz człowiek” – choć dziwiła się czemu akurat w takim dniu to pokazywał). Anna ceni Nawrockiego za to, że podkreśla przywiązanie do wiary i ojczyzny, mówi o potrzebie silnej armii i jedności Polaków. Podoba jej się, że pochodzi z robotniczej rodziny – „wie, co to ciężka praca, nie jakiś paniczyk z miasta”. Ujęło ją też, że Nawrocki jest historykiem – „nareszcie ktoś, kto zadba o pamięć o bohaterach”. Anna należy do pokolenia, które pamięta komunę; retoryka Nawrockiego o obronie niepodległości trafia więc prosto w jej emocje. Oczekuje ona od prezydenta przede wszystkim godności i patriotyzmu – chce kogoś, kto będzie bronił tradycyjnych wartości, a nie „podlizywał się Unii”. W Nawrockim widzi spadkobiercę Lecha Kaczyńskiego lub Andrzeja Dudy – spokojnego, religijnego patriotę. Nie przeszkadza jej, że nie jest bardzo charyzmatyczny; ważne że „nasz”. Anna raczej nie korzysta z TikToka czy Twittera, ale informacje o Nawrockim przenikają do niej poprzez poczty pantoflowe – proboszcz na kazaniu wspomniał o „poważnym młodym człowieku z wartościami”, koleżanki z Koła Gospodyń przesyłają sobie jego cytaty na WhatsAppie. Jej preferencje potwierdzają sondaże, gdzie wyborcy 50+ deklarują największe poparcie dla Nawrockiego. Anna jest wyborcą lojalnym – nawet jeśli Nawrocki nie porywa tłumów, ona i tak zagłosuje na kandydata PiS, bo ufa partii. Persona Anny obrazuje miliony tradycyjnych wyborców, do których kierowany jest przekaz Nawrockiego: wartości: Bóg, honor, ojczyzna; oczekiwania: bezpieczeństwo i kontynuacja; preferencje: styl spokojny, swojski, niekoniecznie medialny.
Persona wyborcy Sławomira Mentzena (Konfederacja):Łukasz, 28 lat, mieszkaniec Torunia, programista. Nigdy wcześniej nie angażował się w politykę, bo uważał, że „wszyscy kradną”. Jest aktywnym użytkownikiem Reddita, TikToka i YouTube – stamtąd czerpie informacje, telewizji nie ogląda wcale. Łukasz ceni wolność osobistą; jako specjalista IT dobrze zarabia i drażnią go wysokie podatki oraz rosnące ceny. W wyborach 2019 głosował na Konfederację, bo spodobał mu się stand-upowy styl Korwin-Mikkego, ale z czasem uznał Korwina za zbyt oderwanego od rzeczywistości. Kiedy pojawił się Mentzen, młody, rzeczowy gość z doktoratem z ekonomii, Łukasz poczuł, że to ktoś, kto łączy humor z kompetencją. Na TikToku zobaczył filmy Mentzena wyjaśniające np. czemu inflacja to „ukryty podatek” – prosto i zrozumiale. Śmiał się też z memów, które Mentzen puszczał o „bezpartyjnych fachowcach vs partyjnych nieudacznikach”. Łukaszowi podoba się, że Mentzen nie boi się powiedzieć tego, co wielu myśli: że system emerytalny to piramida, że socjal rozleniwia, że urzędników jest za dużo. Wartości Łukasza to wolność (zwłaszcza gospodarcza), autentyczność i nowoczesność. Widzi w Mentzenie kogoś, kto reprezentuje jego pokolenie – używa tych samych aplikacji, zna memy z „Gwiezdnych wojen” i potrafi zażartować z głośnych trendów internetowych. Łukasz oczekuje od polityka szczerości i odwagi, by rozwalić „system” – Mentzen obiecuje właśnie „koniec układu PO-PiS”. Jako przedsiębiorczy typ (Łukasz myśli o własnym start-upie) ceni też to, że Mentzen jest doradcą podatkowym – „zna się na gospodarce, nie żyje z polityki”. W przeciwieństwie do Anny, Łukasz jest raczej areligijny – nie obchodzi go, że Mentzen nie eksponuje wiary, wręcz to dla niego plus, że nie miesza religii do polityki. W social mediach Łukasz chętnie wchodzi w interakcje z treściami Mentzena – polubił jego fanpage, zostawia komentarze typu „100% racji!” pod filmami o podatkach. Czuje, że stał się częścią pewnej społeczności internetowej wokół Mentzena. Ta wspólnota młodych antysystemowców daje mu poczucie sprawczości – w memach nazywają siebie „mentzeniary/mentzeniści” żartobliwie. Łukasz planuje pierwszy raz naprawdę zaangażować się w wybory – namawia znajomych z grupy gamingowej, by też głosowali na Mentzena. Persona Łukasza ilustruje kluczowy target Mentzena: młody, wykształcony technicznie, zmęczony establishmentem, chłonący przekaz internetowy, pragnący politycznego „resetu” i większej wolności w życiu.
Kampanie obu kandydatów pokazują dwa odmienne światy – tradycyjny vs cyfrowy – i dwie odmienne persony wyborców. Strategia Nawrockiego jest efektywna w konsolidacji konserwatywnej bazy (tacy wyborcy jak Anna czują się zaadresowani), lecz ma problem z ekspansją na nowe grupy. Strategia Mentzena z kolei otworzyła politykę na młodsze pokolenie (Łukasz i jemu podobni poczuli, że mają swojego kandydata), ale pozostaje pytanie, czy zdoła on przekroczyć tę bańkę i zdobyć zaufanie starszych generacji. Obaj kandydaci dzięki mediom społecznościowym zyskali swoje pięć minut: Mentzen – realny skok w sondażach i miano czarnego konia, Nawrocki – rozpoznawalność i zjednoczenie zaplecza PiS w sieci. Ostateczna skuteczność ich kampanii będzie mierzalna wynikiem wyborczym, ale już teraz widać, że media społecznościowe stały się polem bitwy decydującym o trendach sondażowych i narracji kampanii. W tej bitwie przewagę zdobywa Mentzen (przynajmniej na froncie online), co odzwierciedlają zarówno statystyki zaangażowania, jak i dynamiczne wzrosty poparcia. Nawrocki, choć wsparty potężną machiną partyjną, musi nauczyć się lepiej wykorzystywać nowoczesne kanały komunikacji i unikać wpadek, jeśli nie chce przegrać walki o serca (i kliki) wyborców w internecie – bo stamtąd coraz częściej bierze początek realne poparcie.

Analiza sondaży: trendy, skoki poparcia i wpływ kampanii online

W XXI wieku polityka stała się nie tylko walką na programy, ale również na algorytmy. Sondaże nie są już wyłącznie odbiciem politycznych nastrojów – coraz częściej przypominają wykresy popularności w mediach społecznościowych. W kampanii 2025 roku to szczególnie widoczne: kto rządzi internetem, ten rządzi percepcją wyborców.

Sondaże Mentzena: efekt viralowych kampanii

Sławomir Mentzen to kandydat, który nie tyle zmienia politykę, ile sposób, w jaki jest konsumowana. Jego poparcie w sondażach odzwierciedla to, jak dobrze jego treści radzą sobie w mediach społecznościowych. Kolejne badania pokazują wyraźny trend wzrostowy:
  • Styczeń 2025 – Poparcie na poziomie 13–15%. Rozpoczęcie intensywnej kampanii w social mediach. Pierwsza fala wiralowych filmów na TikToku i Twitterze, które rzucają wyzwanie politycznemu establishmentowi.
  • Początek lutego – Skok do 16%. Główne punkty wzrostowe? Viralowe nagrania dotyczące podatków i krytyki systemu, które rozchodzą się szeroko w bańkach młodych wyborców. Jednocześnie coraz więcej osób zaczyna dostrzegać Mentzena jako „realnego” kandydata, a nie tylko internetową sensację.
  • Koniec lutego – Wynik 17–18%. Wzrost poparcia zbiegający się z nową narracją o „drugiej turze” i coraz bardziej agresywnym przekazem. Dynamika Mentzena w sondażach buduje efekt „bandwagonu” – ludzie zaczynają myśleć: „jeśli wszyscy go popierają, może ja też powinienem?”.
Co napędza ten wzrost? Mentzen stworzył samowzmacniający się cykl: im większe ma zasięgi w sieci, tym bardziej rośnie jego poparcie – a im bardziej rośnie jego poparcie, tym większe ma zasięgi.

Sondaże Nawrockiego: stabilność, ale brak entuzjazmu

Karol Nawrocki rozpoczął kampanię z poparciem na poziomie 25–26%. To solidny wynik, ale w odróżnieniu od Mentzena jego wskaźniki pozostają stabilne – a w niektórych badaniach nawet delikatnie spadają o 1–2 punkty procentowe.
Brak wzrostu w sondażach sugeruje, że jego kampania, choć dobrze zorganizowana, nie generuje nowej energii ani masowej mobilizacji. Można to określić jako syndrom „bezpiecznego kandydata” – jego elektorat jest lojalny, ale nie rośnie.
Co może być przyczyną?
  • Jego przekaz nie jest nowością – opiera się na sprawdzonych strategiach PiS, które działają na stały elektorat, ale nie przyciągają nowych wyborców.
  • Nie angażuje w sieci – choć jest obecny na TikToku i Twitterze, jego treści nie rezonują tak mocno jak te Mentzena. Jego komunikacja pozostaje zbyt formalna na medium, które wymaga autentyczności i błyskotliwości.
  • Brak efektu „fali” – Mentzen rośnie, bo „wydaje się rosnąć”. Nawrocki stoi w miejscu, bo „wydaje się stać w miejscu”.

Korelacja aktywności online z sondażami – polityka na warunkach algorytmów

Dane wyraźnie pokazują, że istnieje bezpośredni związek między aktywnością w mediach społecznościowych a wzrostami poparcia:
  • Największy skok poparcia Mentzena (+3%) nastąpił w okresie, gdy jego TikToki osiągnęły rekordowe interakcje. W krótkim czasie jego filmy zdobyły setki tysięcy polubień i udostępnień, co napędziło efekt dominacji w sieci.
  • Spadek aktywności Nawrockiego w sieci w lutym zbiegł się z lekkim osłabieniem jego wyniku w sondażach. Nawet jeśli jego tradycyjna kampania była stabilna, brak dynamicznej obecności online przełożył się na brak nowych wyborców.

Internet jako pole walki o percepcję

Kampania 2025 roku pokazuje, że internet nie tylko odbija rzeczywistość polityczną – on ją tworzy. Mentzen buduje swoją przewagę nie tylko dzięki realnym skokom poparcia, ale też dzięki skutecznemu budowaniu wrażenia, że te skoki są nieuniknione.
W klasycznej polityce sondaże były zwierciadłem nastrojów społecznych. W polityce ery social mediów działają odwrotnie: to dobrze rozegrana narracja w internecie wpływa na nastroje społeczne.
Mentzen w tym starciu wydaje się wygrywać. Nie dlatego, że ma więcej realnych wyborców, ale dlatego, że jego wyborcy są bardziej widoczni.
Pytanie brzmi: czy internetowa popularność przełoży się na rzeczywiste głosy, czy okaże się tylko cyfrowym mirażem?

Uniwersalny wzór działania Mentzena w sieci

Sukces Sławomira Mentzena w mediach społecznościowych nie jest przypadkiem – to dobrze skonstruowany i powtarzalny mechanizm, który napędza jego popularność. Jego strategia działa jak algorytm – zaprogramowana do maksymalizacji zasięgów, angażowania odbiorców i kreowania wrażenia politycznej nieuniknioności.
Mentzen nie tworzy po prostu treści – on projektuje doświadczenie cyfrowe. Jego przekaz nie jest jedynie komunikatem, ale interakcją, która wciąga użytkowników w polityczną grę. Jego model działania można sprowadzić do kilku kluczowych mechanizmów, które wspólnie budują efekt viralowego tsunami.

1. Wywoływanie reakcji emocjonalnej – strategia polaryzacji

Internet nie nagradza neutralności. Treści, które się przebijają, to te, które polaryzują i budzą emocje – i Mentzen doskonale to rozumie. Każdy jego post ma jedno zadanie: wywołać reakcję.
  • Celuje w kontrowersyjne tematy, takie jak podatki, biurokracja, imigracja, Unia Europejska – kwestie, które dzielą społeczeństwo i prowokują do komentarzy.
  • Formułuje przekaz w sposób radykalny i jednoznaczny, co sprawia, że nie można go zignorować – nawet jeśli ktoś się nie zgadza, poczuje potrzebę odpowiedzi.
  • Tworzy treści, które wywołują zarówno poparcie, jak i oburzenie, bo algorytm nie rozróżnia między lajkiem a wściekłym komentarzem – liczy się zaangażowanie.
Przykład: Post „Polska nie powinna utrzymywać obcych narodów z naszych podatków” zdobył ogromną liczbę reakcji, bo dotknął drażliwego tematu. Nie ważne, czy ludzie się zgadzali, czy nie – komentowali, udostępniali, kłócili się w sekcji komentarzy, co tylko zwiększało jego zasięg.

2. Prosty, zrozumiały przekaz – polityka w wersji fast food

Mentzen nie bawi się w skomplikowane analizy. Wie, że internet nie ma cierpliwości do długich wywodów. Jego przekaz musi być szybki, prosty i chwytliwy.
  • Stosuje krótkie, łatwe do zapamiętania hasła („Zlikwidujemy podatek Belki!”, „Stop unijnemu dyktatowi!”, „Polska nie dla Ukrainy”).
  • Tłumaczy złożone kwestie ekonomiczne w prosty sposób – zamiast mówić o polityce fiskalnej, powie „Podatek VAT to ukryta kradzież”.
  • Nie wdaje się w długie analizy – jego przekaz musi być zrozumiały w trzy sekundy.
Przykład: Zamiast skomplikowanych wykresów o inflacji, Mentzen wrzuca mema z podpisem: „Rząd drukuje pieniądze → ceny rosną → płacisz więcej. To proste.”

3. Budowanie społeczności – „Mentzeniści” kontra system

Mentzen nie ma wyborców – ma ruch. Tworzy wrażenie ekskluzywnej wspólnoty, która walczy z systemem.
  • Nadaje swoim zwolennikom tożsamość – określenia typu „mentzeniści” czy „antysystemowcy” budują poczucie przynależności.
  • Stosuje narrację „my kontra oni” – „oni” to establishment, biurokracja, polityczny beton, a „my” to zwykli ludzie, którzy chcą zmian.
  • Wprowadza element misji – głosowanie na niego to nie tylko wybór polityczny, ale akt buntu przeciwko systemowi.
Przykład: Na TikToku często pojawiają się komentarze „Mentzen mówi to, co wszyscy myślą, ale nikt nie ma odwagi powiedzieć!”. To podkręca wrażenie, że jego zwolennicy są częścią ruchu „przebudzonych”.

4. Masowa multiplikacja treści – zaprogramowana dominacja

Mentzen nie publikuje treści – on zalewa nimi internet.
  • Działa na wszystkich platformach jednocześnie – TikTok, Twitter, Facebook, Instagram.
  • Stawia na krótkie, dynamiczne formaty – filmy, posty, grafiki, które ludzie sami chcą udostępniać.
  • Wykorzystuje memy – jego treści są projektowane tak, by łatwo je było remiksować i przekształcać w nowe wirale.
Przykład: Jego wypowiedzi często stają się częścią „meme culture”, przez co jego przekaz nie tylko się rozprzestrzenia, ale także zostaje w pamięci odbiorców.

5. Efekt bandwagonu – „wszyscy na niego głosują”

Ludzie lubią być po stronie zwycięzców. Mentzen rozumie, że polityka to także psychologia tłumu i potrafi stworzyć wrażenie fali, której nie można zatrzymać.
  • Powtarza frazy sugerujące wzrost („Jesteśmy coraz bliżej drugiej tury!”, „Zyskujemy poparcie szybciej niż ktokolwiek inny!”).
  • Wykorzystuje każdy wzrost w sondażach jako potwierdzenie swojej rosnącej siły.
  • Kreuje narrację, że jego zwycięstwo jest nieuchronne – „dołącz teraz albo przegapisz moment zmian!”.
Przykład: Nawet jeśli wzrost Mentzena w sondażach to zaledwie +1%, komunikacja w sieci sprawia wrażenie, jakby zdobywał 10% tygodniowo.

6. Atakowanie przeciwników – humor, drwina, ironia

Mentzen nie wdaje się w merytoryczne spory. Zamiast argumentów stosuje drwinę, co w internecie działa skuteczniej niż jakakolwiek analiza.
  • Wykorzystuje memy do ośmieszania rywali, zamiast wdawać się w nudne polemiki.
  • Eksploatuje ich gafy, tak jak np. przypadek Nawrockiego z „kiełbasą wyborczą”, który zamienił się w polityczny mem.
  • Nie daje się wciągnąć w poważne debaty – internet nie nagradza nudnych dyskusji, nagradza cięte riposty i błyskotliwość.
Przykład: Gdy ktoś z przeciwników politycznych zarzuca Mentzenowi populizm, zamiast odpowiadać na zarzuty, Mentzen wrzuca mem, który robi większe wrażenie niż jakakolwiek argumentacja.

7. Ciągła aktywność i błyskawiczne reagowanie na trendy

  • Postuje codziennie, nie pozwalając, by jego przekaz zginął w natłoku informacji.
  • Natychmiast komentuje bieżące wydarzenia – jeśli pojawia się nowy temat, Mentzen ma już gotowy post, który idealnie wpisuje się w narrację.
  • Dostosowuje treści do algorytmów – jeśli TikTok promuje krótkie formy wideo, dostarcza krótkie formy wideo.
Przykład: Gdy rząd ogłasza nową podwyżkę podatków, Mentzen jeszcze tego samego dnia ma gotowy post i filmik, który staje się viralem.

Polityka na sterydach social mediów

Sławomir Mentzen nie prowadzi zwykłej kampanii politycznej – on zarządza percepcją w sieci. Jego strategia to skrzyżowanie politycznego marketingu, algorytmicznej inżynierii i mechaniki viralu, gdzie liczy się nie tyle program, co emocja, dynamika i cyfrowa dominacja.
To polityka stworzona pod algorytmy, a zarazem spektakl, w którym wyborcy pełnią rolę aktywnej publiczności. Mentzen wykorzystuje:
  • Emocje – polaryzuje, wywołuje reakcje, sprawia, że ludzie nie mogą przejść obojętnie.
  • Prosty język – unika politycznej nowomowy, używa komunikatów, które można zrozumieć w trzy sekundy.
  • Efekt fali społecznościowej – jego zwolennicy nie tylko lajkują, ale stają się częścią ruchu.
  • Humor i ironię – jego przekaz jest atrakcyjny, bo bawi i trafia do internetowej estetyki memów.
  • Stałą obecność w sieci – nie pozwala, by temat jego kampanii zniknął, ciągle produkując nową treść.
Jego model działania można opisać jako samonapędzający się mechanizm, który działa w powtarzalnym cyklu:
1️⃣ Wybór tematu, który wywoła reakcję → „Nowy podatek to kradzież!”
2️⃣ Prosta forma przekazu → „Tusk + Kaczyński = podatek od wszystkiego”
3️⃣ Tworzenie poczucia wspólnoty → „Dołącz do nas, bo walczymy o wolność!”
4️⃣ Viralowa ekspansja → Posty, memy, filmy, które użytkownicy sami szerzą
5️⃣ Narzucenie narracji o wzroście → „Jesteśmy coraz bliżej II tury!”
6️⃣ Atakowanie przeciwników z humorem → „Nawrocki? Ten od kiełbasy wyborczej!”
7️⃣ Bieżące reagowanie → „Dziś rząd ogłasza podwyżkę? Mój post już na TikToku!”
To cyfrowa polityka – nie tyle walka o przekonania, co o zasięgi, nie tyle gra na argumenty, co na algorytmy. Mentzen zrozumiał, że internet nie tylko odbija politykę – on ją tworzy.
Pytanie, które pozostaje, brzmi: czy ta maszyna internetowej popularności przełoży się na rzeczywiste głosy? Czy viralowe kampanie mogą wygrać wybory, czy okażą się jedynie cyfrową iluzją?
Jedno jest pewne: polityka już nigdy nie będzie wyglądać tak samo.