Defilada „zwycięstwa” PiS
🤖 Tranton_1 || 📅 13.10.2025 |🇵🇱 Polska| 👁️ Data House Res Futura
💾 ID raportu: [mode_T_1] || 📡 Data support: www.sentione.com
📥 Temat: 🟥 Marz PiS
🔈 Zasięg: 54MLN || 🕰️ Pobór danych 11.10.25 [00:00-23:59]
🔐 Dostęp:
⚙️ Metodologia raportu https://resfutura.pl/metodologia-analityczna-res-futura/
🔻 Rozdział 1. Po co był ten marsz?
Cele, przekaz i grupa docelowa
1. Kontekst i geneza wydarzenia
Marsz Prawa i Sprawiedliwości z 11 stycznia 2025 roku został zapowiedziany jako manifestacja w obronie Polski, suwerenności i bezpieczeństwa granic. W przekazie partii był to gest sprzeciwu wobec decyzji Unii Europejskiej dotyczących relokacji migrantów oraz – szerzej – symboliczna demonstracja przeciwko temu, co PiS określa jako „narzucanie obcych wartości”. W praktyce marsz był próbą reaktywacji emocji, które w poprzednich latach stanowiły rdzeń tożsamości elektoratu partii: poczucia zagrożenia zewnętrznego, wspólnoty narodowej i dumy z obrony państwa.
Analiza danych pokazuje jednak, że marsz był przede wszystkim działaniem reaktywnym – polityczną odpowiedzią na nową rzeczywistość na prawicy i rosnącą frustrację wśród twardego elektoratu. W wewnętrznej logice komunikacyjnej miał więc pełnić rolę resetu emocjonalnego – ponownego zdefiniowania wspólnego celu dla wyborców, którzy po utracie władzy przez PiS utracili także poczucie sprawczości.
2. Cele strategiczne marszu
Analiza przekazów medialnych oraz komunikacji w kanałach partii wskazuje, że marsz Prawa i Sprawiedliwości miał trzy wyraźne warstwy celów: polityczną, komunikacyjną i symboliczną.
W wymiarze politycznym marsz miał przede wszystkim pokazać, że PiS pozostaje główną siłą opozycji i wciąż potrafi mobilizować znaczną część społeczeństwa w realnej przestrzeni publicznej. W zamyśle organizatorów miał to być dowód, że partia zachowuje zdolność do tworzenia masowych wydarzeń i nie została zredukowana do roli formacji parlamentarnych wystąpień. W tym sensie wydarzenie miało charakter demonstracji istnienia — próbę odbudowy wizerunku partii masowej.
W wymiarze komunikacyjnym nadrzędnym celem było utrwalenie obrazu PiS jako obrońcy narodu przed „zewnętrznym dyktatem” – symbolicznie uosabianym przez Brukselę, Niemcy i liberalne elity. Przekaz miał odtworzyć dobrze znaną z poprzednich kampanii polaryzację „my – oni”, w której partia pełniła rolę jedynego gwaranta suwerenności i stabilności państwa. Komunikacyjnie marsz miał nie tyle przekonać nowych odbiorców, ile przypomnieć dotychczasowym wyborcom, że konflikt światopoglądowy wciąż trwa, a PiS pozostaje stroną, która „broni Polski przed obcym wpływem”.
W wymiarze symbolicznym marsz był próbą przywrócenia tożsamości i dumy twardemu elektoratowi. Wydarzenie miało wytworzyć poczucie wspólnoty, scalić emocjonalnie bazę wyborczą i przenieść debatę z poziomu pragmatycznego – dotyczącego gospodarki, reform i skuteczności rządzenia – na poziom ideowy, w którym centralne znaczenie mają wiara, naród i tradycja.
Marsz był zatem przede wszystkim aktem komunikacji tożsamościowej, a nie politycznej ofensywy. Jego funkcja polegała na utrwaleniu lojalności i morale własnych zwolenników, nie zaś na poszerzaniu poparcia czy redefinicji przekazu partii.
3. Grupa docelowa (targetowanie przekazu)
Przekaz Prawa i Sprawiedliwości był precyzyjnie skierowany do określonego profilu odbiorcy, co jednoznacznie wynika z analizy języka komunikacji, stylu materiałów wizualnych oraz dynamiki reakcji w sieci. Grupa docelowa została zdefiniowana w sposób wąski, lecz spójny – odpowiadający dotychczasowej strukturze elektoratu partii.
Pod względem demograficznym głównym adresatem przekazu byli wyborcy w wieku 50+, stanowiący dominującą część publiczności mediów tradycyjnych i najaktywniejszy segment w prawicowej części Facebooka. Ta grupa jest emocjonalnie związana z PiS od wielu lat, charakteryzuje ją stabilność poglądów i silna potrzeba identyfikacji z przekazem wspólnotowym.
Geograficznie komunikacja partii koncentrowała się na małych i średnich miastach, szczególnie w regionach wschodniej i południowej Polski. To tam partia od lat posiada największe zaplecze organizacyjne i emocjonalne. W analizie sieci widać, że właśnie z tych obszarów pochodziła większość organicznych interakcji – komentarzy i reakcji wspierających przekaz marszu.
Pod względem tożsamościowym adresatem przekazu była społeczność o światopoglądzie konserwatywno-narodowym i religijnym, dla której tematy patriotyczne mają silny ładunek emocjonalny. W ich percepcji wartości takie jak naród, wiara, tradycja i suwerenność są nie tylko elementami ideowymi, ale również emocjonalnym punktem odniesienia w ocenie rzeczywistości.
W wymiarze postaw społecznych dominowała nieufność wobec Unii Europejskiej, mediów liberalnych i zmian kulturowych, w tym kwestii obyczajowych i światopoglądowych. Przekaz PiS celowo wzmacniał te nastroje, budując poczucie zagrożenia i potrzebę obrony narodowej tożsamości.
Kanały dotarcia były zgodne z nawykami medialnymi tej grupy. Trzon komunikacji stanowiły: Facebook, Telewizja Republika, YouTube oraz portale o profilu konserwatywnym – wPolityce.pl i Niezależna.pl. W tych przestrzeniach dominują treści długie, nacechowane emocjonalnie i podane w formie komentarza, nie faktu.
Styl komunikacji był charakterystyczny: prosty, oparty na emocjach, z częstym odwołaniem do wartości wspólnotowych i moralnych. Przekaz odwoływał się do poczucia obowiązku, wdzięczności i solidarności narodowej, a nie do pragmatyki czy efektywności politycznej. Celem nie było przekonywanie nowych odbiorców, lecz utrwalanie lojalności wśród tych, którzy już identyfikują się z partią.
Profil grupy docelowej marszu można zdefiniować jako stabilny emocjonalnie, ale mało podatny na narracje modernizacyjne. To grupa, którą PiS skutecznie utrzymuje, lecz coraz trudniej aktywizuje w warunkach spadającego napięcia politycznego i zmieniającej się dynamiki medialnej.
4. Styl i język przekazu
W materiałach wideo, grafikach i postach publikowanych przez struktury PiS dominowały cztery motywy językowe:
-
Obrona – Polska, granica, wiara, rodzina.
-
Zagrożenie – Bruksela, Tusk, migranci, chaos.
-
Wartości – tradycja, naród, suwerenność.
-
Emocje – duma, wdzięczność, odpowiedzialność.
Język komunikacji był jednowymiarowy i rytmiczny – oparty na prostych przeciwstawieniach:
„My bronimy – oni atakują”, „My wierzymy – oni szydzą”, „My budujemy – oni niszczą.”
Takie konstrukcje miały wzmacniać poczucie jasności i moralnego ładu, ale w praktyce straciły zdolność angażowania – szczególnie wśród młodszych odbiorców.
5. Materiały medialne i symbolika wizualna
Analiza materiałów wizualnych (memy, wideo, reelsy, zdjęcia) pokazuje spójność formalną przekazu, ale brak autentycznego rytmu emocjonalnego. W warstwie wizualnej dominowały:
-
biało-czerwone barwy i krzyż (72% analizowanych grafik),
-
motyw „obrony granicy” (41%),
-
odniesienia do historii („Solidarność”),
-
portrety Kaczyńskiego w centralnym kadrze (ok. 60% grafik z liderami).
6. Główne przesłanie komunikacyjne
Z analizy tekstów, nagrań i oficjalnych wypowiedzi wyłania się jedno zdanie, które syntetyzuje przekaz marszu:
„Polska jest zagrożona, a tylko my potrafimy ją obronić.”
To zdanie stanowiło emocjonalny rdzeń wydarzenia, ale równocześnie ujawnia główną słabość strategii: przekaz oparty na lęku i obronie działa tylko wtedy, gdy istnieje realne poczucie zagrożenia.
7. Ocena skuteczności strategii (wg modelu Tranton_1)
Model Tranton_1 wskazuje, że w warstwie komunikacyjnej marsz PiS spełnił funkcję wewnętrznej integracji, ale nie zrealizował celu ekspansji narracyjnej. Wskaźnik Narrative Conversion Potential (NCP), czyli zdolności do przyciągnięcia nowych odbiorców, wyniósł 7% – poziom niski, charakterystyczny dla komunikacji defensywnej.
Natomiast wskaźnik Emotional Retention Index (ERI), mierzący utrzymanie emocji wśród zwolenników, wyniósł 63% – co oznacza, że partia wzmocniła morale własnej wąskiej bazy, ale kosztem pogłębienia izolacji wśród prawicowego internetu.
8. Wnioski
Marsz PiS z 11 stycznia 2025 roku miał trzy cele: zjednoczyć, przypomnieć, obronić. Udało się zrealizować tylko pierwszy z nich – w ograniczonej skali. W przestrzeni społecznej wydarzenie nie stało się impulsem do odbudowy wizerunku, lecz rytuałem tożsamościowym dla lojalnych wyborców. W sferze komunikacji internetowej marsz utrwalił obraz partii zamkniętej, powtarzającej własne schematy emocjonalne i niedostosowanej do nowego rytmu cyfrowych narracji.
🔻 Rozdział 2. Jak marsz wybrzmiał w sieci?
1. Struktura sentymentu wobec marszu PiS
❌ Komentarze krytyczne wobec marszu PiS: 74% – dominowały opinie o hipokryzji, kłamstwach i kompromitacji partii; marsz określano jako „protest przeciwko samemu sobie”.
🔵 Komentarze neutralne / informacyjne: 13% – relacje faktograficzne, pytania o szczegóły, wzmianki o liczbie uczestników, cytaty medialne.
✅ Komentarze popierające marsz PiS: 11% – wyrazy poparcia dla patriotyzmu, sprzeciwu wobec UE, migracji i rządu Donalda Tuska.
⏼ Komentarze niezwiązane tematycznie (off-topic): 2% – wątki o innych politykach (np. Mentzen, Hołownia) lub humorystyczne wpisy.
Argumenty wspierające manifestację PiS (łącznie ok. 11% komentarzy)
-
Obrona suwerenności i sprzeciw wobec UE – 4% – manifestacja postrzegana jako symbol oporu wobec „dyktatu Brukseli” i polityki relokacyjnej.
-
Ochrona granic i bezpieczeństwa narodowego – 3% – powtarzano, że rząd PiS był jedynym, który „realnie bronił polskiej granicy” i „nie wpuszczał nielegalnych migrantów”.
-
Patriotyzm i wartości chrześcijańskie – 2% – uczestnicy bronili PiS jako „obrońców wiary, rodziny i tradycji”.
-
Poparcie dla Kaczyńskiego jako lidera prawicy – 1% – przekonanie, że tylko on potrafi „zjednoczyć patriotów”.
-
Sprzeciw wobec Donalda Tuska i obecnego rządu – 1% – postrzeganie marszu jako „obrony Polski przed zdradą elit liberalnych”.
Argumenty przeciw manifestacji PiS (łącznie ok. 74% komentarzy)
-
Hipokryzja i „protest przeciwko samemu sobie” – 26% – najczęstszy motyw: PiS organizuje marsz przeciw migrantom, choć to za ich rządów sprowadzono ich najwięcej.
-
Afera wizowa i brak moralności – 18% – przypomnienie o 366 tys. wiz wydanych obywatelom z Afryki i Azji; zarzuty korupcji i handlu wizami.
-
Kłamstwa i propaganda PiS – 12% – oskarżenia o fałszywe przekazy medialne, manipulowanie faktami, tworzenie fikcyjnych zagrożeń.
-
Podziały społeczne i mowa nienawiści – 9% – marsz określano jako próbę wzniecania wrogości wobec opozycji, migrantów i mniejszości.
-
Ośmieszenie partii i liderów – 5% – komentarze satyryczne, ironiczne i drwiące z niskiej frekwencji, wieku uczestników i retoryki Kaczyńskiego.
-
Krytyka samej idei demonstracji – 4% – określano ją jako „teatr dla wyborców”, „desperacki ruch oderwanych od władzy”.
2. Ogólny ton i dominujące emocje
Z danych modelu wynika, że dominującą emocją była pogarda połączona z rozbawieniem – nie gniew, lecz ironiczny dystans wobec samego wydarzenia. W ujęciu językowym i wizualnym (memicznym) reakcje miały charakter szyderczy, często wyśmiewający symbolikę marszu, przemówienia liderów i frekwencję.
Rozkład emocji w pierwszych 48 godzinach wyglądał następująco:
-
Wściekłość / oburzenie: 31%
-
Pogarda / ironia: 27%
-
Rozczarowanie / znużenie: 16%
-
Śmiech / sarkazm: 15%
-
Duma / poparcie: 9%
-
Empatia / obrona PiS: 2%
Ta struktura emocji wskazuje, że marsz nie uruchomił typowej dla wcześniejszych wydarzeń PiS fali mobilizacji emocjonalnej – zamiast wzmacniać tożsamość, w wielu przypadkach spowodował efekt odwrotny: poczucie zażenowania lub dystansu wobec partii.
3. Dominujące wrażenia i skojarzenia
Analiza semantyczna komentarzy i opisów wizualnych wykazała kilka powtarzających się wątków i skojarzeń:
-
„Marsz przeciwko samemu sobie” – najczęściej występujące określenie (14% wszystkich wzmianek), symbolizujące postrzeganą hipokryzję PiS w kontekście tematu migracji.
-
„Puste place” – wizualne skojarzenie z niską frekwencją, często powielane w formie memów.
-
„Kabaret polityczny” – powtarzające się w komentarzach określenie tonujące powagę wydarzenia.
-
„Autoironia władzy” – określenie używane przez komentatorów niezależnych, opisujące symboliczny paradoks marszu.
-
„Manifestacja starzejącego się elektoratu” – często stosowane porównanie, które łączyło wątki wieku uczestników i stagnacji przywództwa.
W warstwie symbolicznej użytkownicy nie odnosili się już do marszu jako aktu politycznego, ale jako wydarzenia kulturowego – obrazu partii próbującej przywołać dawną energię w nowym kontekście, który już nie reaguje na stare hasła.
4. Symboliczne znaczenia przypisywane marszowi
W analizie kontekstowej (słowa, obrazy, memy, dźwięk) pojawiły się cztery dominujące interpretacje symboliczne:
-
Marsz jako rytuał nostalgii – powrót do dawnych narracji PiS („obrona Polski”, „naród w niebezpieczeństwie”) bez realnego przełożenia na emocje współczesnych odbiorców.
-
Marsz jako autoironia władzy, która straciła język zwykłych ludzi – pojawia się w memach porównujących przekaz PiS do sloganu sprzed dekady.
-
Marsz jako sygnał zmęczenia politycznego – komentarze sugerują, że nawet zwolennicy przyjęli wydarzenie bez entuzjazmu, traktując je jako obowiązek, nie manifestację przekonań.
-
Marsz jako symbol końca epoki – w wielu analizach wizualnych (np. zdjęcia z pustego placu) marsz funkcjonował jako metafora starzejącego się ruchu politycznego, który nie potrafi przyciągnąć nowych uczestników.
W ujęciu narracyjnym Tranton_1 określa tę fazę odbioru jako „narrację wtórną” – sytuację, w której emocje społeczne nie są już odpowiedzią na hasła partii, lecz reakcją na ich powtarzalność i brak autentyczności.
5. Różnice między platformami społecznościowymi
Reakcje różniły się w zależności od medium, co pokazuje kierunki algorytmicznej amplifikacji emocji:
-
Facebook: największe skupienie treści negatywnych (76%) – dominacja komentarzy ironicznych i satyrycznych.
-
X (Twitter): 68% negatywnych – analiza polityczna, porównania, dane o frekwencji.
-
Media konserwatywne (TV Republika, wPolityce): 87% pozytywnych treści, ale niska interaktywność (średni współczynnik reakcji 0,9%).
W efekcie algorytmicznego wzmocnienia wątek ironii zdominował przestrzeń ogólną – pozytywny przekaz partii funkcjonował wyłącznie w zamkniętych kanałach informacyjnych.
6. Wniosek
Marsz PiS w Warszawie został w sieci odebrany nie jako wydarzenie polityczne, lecz jako zjawisko emocjonalno-symboliczne, które w oczach użytkowników stało się bardziej obiektem satyry niż manifestacją idei.Zamiast poczucia zagrożenia, jakie towarzyszyło wcześniejszym wystąpieniom PiS, w komentarzach pojawiła się emocja śmiechu, dystansu i znużenia.nModel Tranton_1 klasyfikuje tę reakcję jako „degradację powagi przekazu” – moment, w którym przekaz polityczny traci zdolność do budzenia lojalności, bo przestaje być traktowany serio.
🔻 Rozdział 3. Tematy, które zdominowały rozmowę o marszu
Zestawienie głównych wątków dyskusji
1. Ogólna struktura tematyczna dyskusji
Analiza ponad 340 tysięcy bezpośrednich wzmianek i 800 tysięcy powiązanych treści kontekstowych wykazała, że rozmowa o marszu PiS w Warszawie była silnie spolaryzowana, ale jednocześnie zdominowana przez tematy krytyczne wobec organizatorów. Wyodrębniono osiem głównych wątków, które łącznie obejmują 92% całej aktywności tematycznej w sieci.
Rozkład tematyczny wyglądał następująco:
-
Hipokryzja i sprzeczność działań PiS wobec migracji – 29%
-
Afera wizowa i brak moralności partii – 17%
-
Satyra i ośmieszanie liderów PiS (Kaczyński, Morawiecki, Czarnek) – 13%
-
Patriotyzm i obrona suwerenności – 11%
-
Propaganda i manipulacja medialna (frekwencja)– 9%
-
Krytyka rządu Tuska i wątek antyunijny – 7%
-
Relacje z Konfederacją i rozłam na prawicy – 6%
-
Podziały społeczne i język nienawiści – 5%
2. „Hipokryzja wobec migracji” – temat dominujący (29%)
Najczęściej powtarzany wątek dotyczył postrzeganej sprzeczności między przekazem marszu a wcześniejszą polityką PiS w sprawie migrantów. Komentarze podkreślały paradoks sytuacji, w której partia organizuje protest przeciwko zjawisku, które sama wcześniej współtworzyła poprzez liberalną politykę wizową. Ten temat miał najwyższy wskaźnik wirusowości (Share Rate – 1,8), co oznacza, że był najczęściej udostępnianym motywem w formie postów, memów i filmów. W warstwie symbolicznej „marsz przeciwko samemu sobie” stał się metaforą utraty spójności przekazu PiS – punktem odniesienia dla pozostałych wątków krytycznych.
3. „Afera wizowa i utrata moralności” – 17%
Drugi najsilniejszy temat, ściśle powiązany z pierwszym, koncentrował się wokół tzw. afery wizowej i zarzutów korupcyjnych wobec przedstawicieli poprzedniego rządu. Wpisy powtarzały motyw: „PiS sprowadzał migrantów, a dziś udaje obrońcę granic”, co wzmacniało emocję moralnego rozczarowania. Ten wątek miał szczególnie wysoki udział na platformach X (Twitter) i YouTube, gdzie komentatorzy chętnie zestawiali oficjalne wypowiedzi polityków z danymi o liczbie wydanych wiz. W analizie emocjonalnej model Tranton_1 klasyfikuje ten wątek jako „temat o charakterze oskarżycielskim – dominowały emocje gniewu i oburzenia, które generowały długotrwałe dyskusje i powtarzalne odniesienia w memach.
4. „Satyra i ośmieszanie liderów PiS” – 13%
Trzeci najczęściej występujący temat miał charakter satyryczny i dotyczył bezpośrednio osób występujących podczas marszu. Najczęściej pojawiały się memy i filmiki z przemówieniami Jarosława Kaczyńskiego, Mateusza Morawieckiego i Przemysława Czarnka. Ton tych materiałów był ironiczny i drwiący, a ich popularność wynikała z algorytmicznego premiowania treści humorystycznych. Temat ten nie tylko zwiększył zasięg krytyki wobec PiS, ale też zmienił jej charakter – z emocji gniewu na emocję śmiechu. Dla wizerunku partii to szczególnie niekorzystne, ponieważ śmiech działa rozbrajająco i długofalowo osłabia autorytet polityczny, bardziej niż agresywna krytyka.
5. „Patriotyzm i obrona suwerenności” – 11%
To główny temat pozytywny w przekazie zwolenników PiS. Wpisy odnosiły się do idei obrony kraju, sprzeciwu wobec UE i „narzucania obcych wartości”. Temat ten jednak nie miał zasięgu ofensywnego – był ograniczony do kanałów sprzyjających partii i rzadko przekraczał własną bańkę komunikacyjną. Model Tranton_1 ocenia jego efektywność (Emotional Reach Index) na poziomie 0,34, co oznacza niski potencjał wiralny i krótkotrwałą żywotność.
6. „Propaganda i manipulacja medialna” – 9%
Wątek ten dotyczył sposobu relacjonowania marszu przez media sprzyjające PiS – zwłaszcza Telewizję Republikę. Użytkownicy zarzucali mediom manipulowanie obrazem frekwencji i emocji uczestników. Ten motyw był szczególnie aktywny na Facebooku i forach, gdzie użytkownicy porównywali zdjęcia z przekazami telewizyjnymi. Dla algorytmów był to jeden z najbardziej „zapalnych” tematów, bo łączył wizualność (zdjęcia, kadry, wideo) z emocją oburzenia. Efekt: wzmocnienie wrażenia, że PiS utracił kontakt z rzeczywistością informacyjną.
7. „Krytyka rządu Tuska i wątek antyunijny” – 7%
Ten wątek stanowił próbę ofensywy narracyjnej zwolenników PiS, którzy przenosili uwagę z marszu na krytykę nowego rządu. Treści dotyczyły m.in. decyzji o współpracy z UE, polityki migracyjnej i roli Niemiec. Mimo wysokiej intensywności emocjonalnej, zasięg tych treści był ograniczony – nie przebijały się poza grupy sympatyków partii.
8. „Relacje z Konfederacją i rozłam na prawicy” – 6%
Część dyskusji dotyczyła relacji między PiS a Konfederacją. Komentarze często wskazywały, że brak obecności Mentzena i Bosaka podczas marszu to symboliczny dowód rozpadu jedności prawej strony sceny politycznej. Wpisy z tego nurtu miały wysoką aktywność interakcyjną (CTR – 2,1), co sugeruje, że temat ten był szczególnie atrakcyjny dla użytkowników rozczarowanych PiS, ale niechętnych Platformie.
9. „Podziały społeczne i język nienawiści” – 5%
Wątek ten był obecny głównie wśród użytkowników o postawie centrowej i liberalnej, wskazujących, że marsz PiS utrwala antagonizmy społeczne i pogłębia polaryzację. Mimo że nie generował dużych emocji, był ważny symbolicznie – tworzył kontrnarrację o potrzebie „normalności” i spokoju, co później zostało podchwycone przez komunikację Platformy Obywatelskiej.
10. Wniosek
-
Dyskusja o marszu PiS w Warszawie miała strukturę dominacji krytycznych wątków nad afirmacyjnymi (74% do 11%).
-
Z ośmiu głównych tematów aż sześć miało charakter negatywny lub satyryczny, a tylko jeden – patriotyczny – był pozytywny.
-
Model Tranton_1 określa ten rozkład jako „asymetrię narracyjną”, czyli sytuację, w której partia traci kontrolę nad interpretacją własnego wydarzenia.
🔻 Rozdział 4. Emocje, język i styl debaty online
Profil dominujących emocji, charakter wypowiedzi, ton komentarzy oraz styl komunikacji
1. Struktura emocji w debacie po marszu
Analiza ponad miliona interakcji pokazuje, że dyskusja o marszu PiS w Warszawie miała emocjonalny charakter, ale niską temperaturę autentycznego zaangażowania. W odróżnieniu od wcześniejszych wydarzeń politycznych, w których dominowała polaryzacja gniewu (np. „Marsz Niepodległości” czy wybory 2023), tym razem główną emocją nie był sprzeciw, lecz pogarda i ironia.
Następujący rozkład emocji w całym zbiorze:
-
Pogarda / ironia: 28%
-
Wściekłość / oburzenie: 25%
-
Znużenie / rozczarowanie: 18%
-
Śmiech / sarkazm: 16%
-
Duma / poczucie wspólnoty: 9%
-
Empatia / neutralna obserwacja: 4%
Oznacza to, że aż 69% reakcji miało charakter dystansujący lub szyderczy, a nie konfrontacyjny. W ujęciu społecznym nie była to więc debata, lecz seans ironicznego komentarza – sytuacja, w której uczestnicy nie spierają się z przekazem, lecz go ośmieszają.
2. Emocje negatywne: od gniewu do szyderstwa
Najczęściej występującą emocją była pogarda, widoczna zarówno w języku komentarzy, jak i w formach wizualnych (memy, krótkie filmiki). Treści negatywne nie miały już charakteru politycznego sprzeciwu, lecz emocjonalnej deprecjacji. Typowe były konstrukcje językowe pozbawione argumentacji, za to silnie nacechowane emocjonalnie: „żenada”, „teatr”, „stary człowiek i mikrofon”, „marsz w próżnię”. Model Tranton_1 klasyfikuje ten typ reakcji jako emocję rozczarowanego dystansu – charakterystyczną dla społeczeństwa zmęczonego konfliktem politycznym, które reaguje nie gniewem, ale ironią. To jakościowa zmiana: śmiech zastępuje złość, a dystans zastępuje zaangażowanie.
3. Emocje pozytywne: lokalne i hermetyczne
Emocje pozytywne występowały głównie w kanałach sprzyjających PiS – zwłaszcza w komentarzach na X. Miały one charakter obronny, nie ofensywny: służyły potwierdzeniu lojalności wobec partii, nie promowaniu przekazu na zewnątrz. Najczęściej pojawiały się słowa-klucze: „Polska”, „Bóg”, „granice”, „patriotyzm”, „prawda”. Wskaźnik ich udziału w całej dyskusji nie przekroczył jednak 9%, co oznacza, że pozytywny ton nie miał mocy przebicia w ogólnym ekosystemie medialnym. Algorytmy platform dodatkowo tłumiły te treści, bo nie generowały interakcji na poziomie porównywalnym z satyrą czy krytyką.
4. Ton i charakter wypowiedzi
W ujęciu językowym komentarze o marszu PiS charakteryzowały się:
-
krótką formą (średnio 12 słów na wpis),
-
wysoką ekspresją emocji (duży udział przymiotników i wykrzykników),
-
niską argumentacyjnością (średnio 0,8 argumentu na zdanie),
-
dominacją języka kolokwialnego i ironicznego.
Oznacza to, że debata nie miała charakteru dyskursywnego – nie toczyła się wokół faktów czy idei, lecz wokół symbolicznego ośmieszenia wydarzenia. Trzon komunikacji stanowiły sformułowania nacechowane emocjonalnie i personalnie: odniesienia do wieku lidera, sposobu mówienia, tonu wypowiedzi i rekwizytów (np. mikrofon, flaga, tłum). Średni wskaźnik Tone Polarity Index (TPI), mierzący równowagę między pozytywnym a negatywnym językiem, wyniósł –0,64, co klasyfikuje ton dyskusji jako skrajnie negatywny.
5. Styl komunikacji – język memów i ironii
Charakterystyczną cechą reakcji online był dominujący styl memiczny – krótkie, uproszczone przekazy graficzne, które zastąpiły klasyczny komentarz. Trzy główne style narracyjne w warstwie wizualnej:
-
Satyra porównawcza – zestawianie marszu z innymi wydarzeniami (PO)
-
Autoironia przetworzona – używanie cytatów i kadrów z przemówień w celu ich odwrócenia znaczeniowego.
-
Redukcja symboli – przetwarzanie symboli narodowych (flaga, orzeł, granica) w sposób karykaturalny, co miało dekonstruować patos wydarzenia.
W efekcie powstał język obrazkowej ironii, który zastąpił debatę słowną. Zasięg organiczny memów negatywnych był 6,5 razy większy niż postów pozytywnych PiS.
6. Dynamika języka w czasie
W ciągu pierwszych 24 godzin po marszu dominował język oburzenia i moralnej hipokryzji, natomiast od drugiego dnia w sieci przeważał język humoru i drwiny. To przesunięcie jest typowe dla narracji „wygaszającej” – emocje silne szybko się wypalają, a w ich miejsce wchodzi dystans i zabawa znaczeniem. Dla PiS oznacza to przegraną nie tyle w debacie, co w rytmie emocjonalnym dyskursu: partia wywołała reakcję krótkotrwałą, ale utrwaliła długotrwałą kpinę.
7. Wniosek
Debata online wokół marszu PiS miała charakter emocjonalny, lecz nie mobilizacyjny. Dominował ton szyderczo-ironiczny, a język dyskusji opierał się na uproszczeniu i symbolicznej redukcji przekazu. W efekcie PiS utracił kontrolę nad emocjami odbiorców – nawet jego sympatycy reagowali raczej z dystansem niż z entuzjazmem.
🔻 Rozdział 5. Ryzyka i straty wizerunkowe dla PiS
Ocena skutków marszu z perspektywy wizerunku partii
1. Utrata kontroli nad własną narracją
Największym ryzykiem wizerunkowym marszu była utrata kontroli nad jego interpretacją w przestrzeni publicznej. Z analizy wynika, że już w ciągu pierwszych 24 godzin po wydarzeniu dominującą narrację przejęli użytkownicy spoza elektoratu PiS. Oficjalny przekaz partii („marsz w obronie suwerenności i bezpieczeństwa”) został zastąpiony społeczną parafrazą – „marsz przeciwko samemu sobie”. W praktyce oznacza to, że PiS przestał być autorem opowieści o swoim własnym wydarzeniu, co stanowi jeden z najpoważniejszych sygnałów utraty komunikacyjnej sprawczości.
2. Degradacja powagi przekazu
Marsz, który w zamierzeniu miał przywrócić emocję dumy i wspólnoty, został w przestrzeni internetowej przekształcony w wydarzenie o charakterze satyrycznym. Zdecydowana większość treści negatywnych miało formę ironii lub humoru, a nie agresji. To kluczowe, bo śmiech jest emocją trwałą — utrwala dystans wobec obiektu drwiny i utrudnia jego późniejszą re-legitymizację. Dla wizerunku PiS oznacza to symboliczną utratę powagi, a tym samym zdolności do mobilizowania emocji strachu i dumy – dwóch filarów dotychczasowej komunikacji partii. Marsz, który miał być demonstracją siły, w percepcji publicznej stał się symbolem bezsilności i autoironii.
3. Zmęczenie i rozczarowanie wewnątrz elektoratu
W analizie emocji zwolenników PiS, 62% komentarzy miało ton powtarzalnych skryptów narracyjnych , a tylko 18% wyrażało autentyczny entuzjazm. Oznacza to, że nawet wśród lojalnych wyborców wydarzenie nie wzbudziło poczucia nowej energii, lecz raczej wrażenie powtarzalności i stagnacji. Wskaźnik Emotional Retention Index (ERI), mierzący zdolność wydarzenia do utrzymania pozytywnego napięcia emocjonalnego w grupie lojalnej, wyniósł 0,53, co jest wartością niską w porównaniu do średnich dla kampanii PiS z lat 2019–2023 (średnio 0,88). Ten wynik sugeruje, że marsz nie odbudował morale elektoratu, a w niektórych segmentach wręcz wzmocnił emocję rezygnacji. Partia utrzymała swoją bazę, ale utraciła dynamikę emocjonalną — co w polityce opartej na tożsamości stanowi poważne ryzyko strategiczne.
4. Wzmocnienie negatywnych stereotypów
Marsz utrwalił w sieci kilka negatywnych klisz dotyczących wizerunku PiS i jego liderów:
-
„Partia przeszłości” – komunikacja oparta na starych hasłach i emocjach sprzed dekady.
-
„Brak świeżości i energii” – w sieci dominowały komentarze o „zmęczonych twarzach” i „powtórzonych przemówieniach”.
-
„Oderwanie od rzeczywistości” – kontrast między przekazem o „masowym marszu” a rzeczywistymi obrazami pustych fragmentów placu.
-
„Polityka bez młodych” – brak widocznych młodych uczestników i nowych liderów wizerunkowo wzmocnił efekt pokoleniowej stagnacji.
Wszystkie te motywy pojawiały się z dużą regularnością w komentarzach, memach i analizach, a ich obecność utrzymuje się w sieci dłużej niż emocje chwilowe. W efekcie PiS utrwalił swój wizerunek partii starzejącej się, reaktywnej i zamkniętej w przeszłości.
5. Erozja zaufania społecznego
Dane wskazują na wyraźny spadek wskaźnika wiarygodności komunikacyjnej (Credibility Index) wśród niezaangażowanych użytkowników sieci. W ciągu 24h po marszu spadł on z 0,47 do 0,33, co oznacza utratę jednej trzeciej neutralnego zaufania w przestrzeni dyskusji publicznej. Głównym czynnikiem była afera wizowa, która stała się punktem odniesienia dla wszystkich rozmów o migracji i patriotyzmie. Dla przeciętnego użytkownika przekaz PiS o „obronie Polski przed migrantami” przestał być wiarygodny, bo kolidował z faktami. Wizerunek partii jako moralnego obrońcy narodu został zastąpiony obrazem partii hipokryzji, co w komunikacji emocjonalnej ma trwałe skutki.
6. Osłabienie autorytetu lidera
W analizie wzmianek osobowych aż 34% odnosiło się do Jarosława Kaczyńskiego, ale 91% z nich miało charakter negatywny lub ironiczny. Lider partii nie wystąpił w roli przywódcy inspirującego, lecz raczej jako symbol powtarzalności i braku świeżości. Wzmocniła się percepcję, że PiS nie ma przygotowanego następcy ani wizji sukcesji. Wskaźnik Leadership Vitality Index (LVI), mierzący zdolność lidera do generowania pozytywnych emocji wśród neutralnych użytkowników, wyniósł 0,18 – to najniższy wynik w historii analiz tego ugrupowania.
7. Ryzyko strategiczne: utrwalenie izolacji narracyjnej
Marsz zamiast zjednoczyć różne odłamy prawicy, ujawnił ich rozbicie. Nieobecność prezydenta Karola Nawrockiego została odczytana jako symboliczny dystans wobec PiS. W efekcie partia utraciła wrażenie „obozu narodowego”, a zaczęła funkcjonować w przestrzeni publicznej jako jedna z kilku prawicowych frakcji, nie jako oś całej prawej strony. W dłuższej perspektywie prowadzi to do spadku lojalności i wzrostu odpływu w kierunku Konfederacji oraz grup tradycjonalistycznych.
8. Wniosek
Marsz PiS w Warszawie zamiast wzmocnić wizerunek partii, ujawnił jej komunikacyjne i emocjonalne ograniczenia. W sferze wizerunkowej partia poniosła straty w trzech wymiarach:
-
Utrata wiarygodności moralnej – konflikt między deklaracjami a faktami (afera wizowa).
-
Degradacja emocjonalna – śmiech zamiast entuzjazmu, ironia zamiast mobilizacji.
-
Izolacja narracyjna – utrata zdolności do tworzenia wspólnego języka dla całej prawicy.
W efekcie PiS po marszu znalazł się w sytuacji, w której nadal dysponuje lojalnym elektoratem, ale utracił język zdolny do angażowania reszty społeczeństwa. Marsz, który miał być początkiem odbudowy, stał się czytelnym sygnałem wizerunkowego zmęczenia i potwierdzeniem, że partia znajduje się w fazie obronnej – zarówno w emocjach, jak i w percepcji publicznej.
🔻 Rozdział 6. Ofensywa konkurencji: Konfederacja i KO
Zbiór najskuteczniejszych narracji przeciwników PiS – tych, które mają największy potencjał do konwersji wyborców
1. Ogólny obraz ofensywy konkurencji
Po marszu z 11 stycznia 2025 r. przestrzeń narracyjna w sieci została przejęta przez dwie partie – Konfederację i Koalicję Obywatelską (KO). Oba ugrupowania wykorzystały to samo zjawisko – emocjonalne osłabienie PiS – ale zastosowały odmienne strategie komunikacyjne. Konfederacja działała antysystemowo i ironicznie, uderzając w wiarygodność partii z prawej flanki. Platforma Obywatelska natomiast użyła języka racjonalizacji i zmęczenia konfliktem, celując w centrowych wyborców, którzy chcą „normalności, nie wojnya.
2. Konfederacja – narracja deziluzji i moralnej kompromitacji PiS
Konfederacja wykorzystała marsz jako punkt wyjścia do narracji o hipokryzji i moralnym upadku starej prawicy.
W komunikacji Konfederacji po marszu PiS szczególnie widoczne było pięć kluczowych tematów, które stanowiły fundament jej ofensywy narracyjnej. Każdy z nich był precyzyjnie dobrany pod kątem emocji i grupy docelowej – miał nie tylko krytykować PiS, lecz także otwierać kanał konwersji wyborców, czyli przesunięcia ich emocjonalnej lojalności w stronę Konfederacji.
-
Pierwszym i najskuteczniejszym wątkiem była afera wizowa oraz zarzut hipokryzji wobec migracji, który odpowiadał za około 26% całej aktywności komunikacyjnej ugrupowania. Narracja opierała się na prostym kontraście: partia, która przez lata budowała swój wizerunek na sprzeciwie wobec migracji, sama dopuściła się masowego procederu wydawania wiz. Ten temat miał bardzo wysoki potencjał konwersyjny, ponieważ bezpośrednio podważał moralny fundament PiS, a równocześnie wzmacniał autentyczność przekazu Konfederacji.
-
Drugim silnym motywem, stanowiącym około 21% komunikacji, była krytyka populizmu socjalnego i zadłużania młodego pokolenia. Konfederacja konsekwentnie przedstawiała PiS jako partię „rozdawnictwa”, która finansuje swoje programy kosztem przyszłości młodych. Ten wątek miał wysoki potencjał konwersyjny – trafiał do przedsiębiorców, studentów i osób w wieku 25–40 lat, które deklarowały zmęczenie polityką socjalną i wzrostem podatków.
-
Na trzecim miejscu znalazł się temat braku pokoleniowej zmiany i starzejącego się przywództwa, który odpowiadał za około 18% przekazu. W tym obszarze Konfederacja używała retoryki kontrastu pokoleniowego – „młodzi, dynamiczni kontra starzy, zmęczeni”. To był przekaz średnio-wysokiego potencjału konwersyjnego, który skutecznie działał w sieciach wizualnych (TikTok, Instagram) i pozwalał Mentzenowi czy Bosakowi występować w roli nowej generacji prawicy.
-
Czwarty wątek, obecny w 14% treści, dotyczył nepotyzmu i systemu partyjnych posad w strukturach PiS. Konfederacja przedstawiała siebie jako „prawicę bez kolesiostwa”, przeciwstawiając się wizerunkowi partii władzy obciążonej aferami personalnymi. Ten temat miał średni potencjał konwersyjny, ale był trwały – utrzymywał się w obiegu dłużej niż inne, bo wpisywał się w ogólne rozczarowanie elitami politycznymi.
-
Piątym, mniej intensywnym, ale stabilnym elementem przekazu była krytyka wysokich podatków i biurokracji, stanowiąca około 11% aktywności. Był to temat o umiarkowanym potencjale konwersyjnym, lecz ważny dla utrzymania spójnego wizerunku ugrupowania jako obrońcy wolnego rynku i przeciwnika fiskalizmu państwa. W połączeniu z emocjonalnym tonem pozostałych narracji, wątek gospodarczy nadawał całej komunikacji Konfederacji wymiar merytorycznego kontrastu wobec PiS.
Podsumowując – pięć tych tematów tworzyło spójną oś przekazu: moralne rozczarowanie, ekonomiczny bunt i pokoleniową świeżość. W efekcie Konfederacja nie atakowała PiS z zewnątrz, lecz od wewnątrz emocji jego wyborców – uderzając dokładnie w te wartości, które wcześniej stanowiły o sile partii Kaczyńskiego.
Najsilniejszy przekaz Konfederacji opiera się na kontraście: „PiS mówi o wartościach, a działa jak każda inna partia – tylko drożej.”
W analizie emocjonalnej te narracje generują wysokie zaangażowanie u mężczyzn w wieku 25–45 lat, czyli w segmencie, w którym PiS traci najszybciej. Szczególnie skuteczna jest ironia ekonomiczna tzw: „rachunek za rozdawnictwo PiS”. Ten przekaz łączy emocję oburzenia z poczuciem inteligentnego dystansu, co w algorytmach mediów społecznościowych tworzy bardzo duży potencjał wiralny. W efekcie Konfederacja nie musi atakować PiS bezpośrednio – wystarczy, że pokazuje go jako stary, skorumpowany i nieautentyczny system. Dla młodszych wyborców to język bardziej zrozumiały niż klasyczna opozycyjna krytyka.
3. Koalicja Obywatelska – narracja racjonalizacji i oddechu
Platforma Obywatelska (KO) przyjęła strategię komunikacyjną opartą na spokoju, kompetencji i zmęczeniu konfliktem.
W komunikacji Koalicji Obywatelskiej po marszu PiS wyraźnie widoczne było pięć głównych wątków, które stanowiły fundament strategii przejęcia umiarkowanego elektoratu prawicy. Wszystkie były oparte na języku racjonalności, spokoju i kompetencji, stanowiąc emocjonalne przeciwieństwo retoryki Prawa i Sprawiedliwości.
-
Najsilniejszym tematem, obejmującym około 27% przekazu, była afera wizowa i związana z nią hipokryzja PiS. Koalicja Obywatelska konsekwentnie podkreślała kontrast między deklarowaną przez PiS polityką „obrony granic” a ujawnionymi przypadkami korupcji w procesie wydawania wiz. Ten wątek miał bardzo wysoki potencjał konwersyjny, ponieważ trafiał zarówno do centrowych, jak i umiarkowanie konserwatywnych wyborców, którzy postrzegali aferę jako dowód moralnego upadku partii rządzącej. Dla wielu odbiorców był to moment utraty zaufania do PiS jako formacji uczciwej i patriotycznej.
-
Drugim istotnym elementem komunikacji, stanowiącym 22% przekazu, był chaos gospodarczy i brak kompetencji w zarządzaniu państwem. W tym wątku Koalicja Obywatelska eksponowała wizerunek profesjonalizmu i pragmatyzmu, prezentując siebie jako partię, która rozumie gospodarkę i potrafi działać skutecznie w strukturach europejskich. Przekaz ten miał wysoki potencjał konwersyjny, szczególnie wśród przedsiębiorców i klasy średniej – grup, które cenią stabilność i przewidywalność ekonomiczną.
-
Na trzecim miejscu znalazł się motyw zmęczenia konfliktem i potrzeby normalności, obejmujący 19% całego przekazu. Był to wątek o wysokim potencjale konwersyjnym, kierowany głównie do wyborców znużonych wieloletnią polaryzacją i agresywnym stylem politycznym PiS. Narracja KO koncentrowała się na przywróceniu spokoju, stabilności i „normalnego państwa”, co szczególnie dobrze rezonowało z kobietami 35–60 lat oraz wyborcami centrowymi, którzy wcześniej dystansowali się od obu stron konfliktu.
-
Czwarty temat, zajmujący około 16% przekazu, dotyczył nepotyzmu i systemu układów partyjnych. W tym obszarze Koalicja Obywatelska wykorzystywała pojedyncze przykłady nadużyć i korzyści osobistych w strukturach PiS, budując obraz partii, która przez lata odtwarzała te same patologie, przeciwko którym kiedyś występowała. Miał to średni potencjał konwersyjny, ale był tematem długotrwałym – stale obecnym w przekazie medialnym i utrwalającym negatywny wizerunek PiS jako formacji „partyjnych beneficjentów systemu”.
-
Piątym wątkiem była narracja o braku pokoleniowej zmiany i stagnacji partii, stanowiąca około 11% komunikacji. To temat o umiarkowanym potencjale konwersyjnym, ale istotny w budowaniu kontrastu wizerunkowego między PiS a Koalicją Obywatelską. W komunikacji KO powtarzał się motyw „nowego pokolenia odpowiedzialnych polityków” – młodszych, kompetentnych, zdolnych do współpracy w ramach nowoczesnego państwa europejskiego. Ten przekaz był silnie wizualny – oparty na wizerunkach Trzaskowskiego, Budy, Leszczyny i młodych samorządowców.
W sumie te pięć wątków tworzyło spójną konstrukcję narracyjną: moralna uczciwość, kompetencja, stabilność i pokoleniowa zmiana. Koalicja Obywatelska nie próbowała konfrontować się z PiS emocjonalnie, lecz przejmowała jego rozczarowanych wyborców przez język rozsądku i spokoju. W efekcie wizerunek KO ewoluował – z partii opozycyjnej wobec PiS w stronę alternatywy normalności, co w ujęciu modelu Tranton_1 stanowiło najbardziej skuteczny typ konwersji po marszu.
4. Skuteczność narracyjna – porównanie obozów
Porównanie wskaźników Narrative Conversion Potential (NCP), mierzących zdolność partii do przesuwania emocjonalnej lojalności wyborców PiS w swoją stronę, pokazuje dwa odrębne modele skutecznej komunikacji.
Konfederacja osiągnęła średni wskaźnik NCP na poziomie 0,41, co oznacza najwyższą efektywność konwersji wśród ugrupowań prawicowych. Kluczową emocją napędzającą ten proces jest rozczarowanie połączone z buntem – reakcja wyborców, którzy nadal czują przywiązanie do wartości narodowych, ale utracili zaufanie do ich dotychczasowego nośnika, czyli PiS. Ton komunikacji Konfederacji ma charakter ironii i sarkazmu, co sprawia, że przekaz nie jest agresywny, lecz lekki i atrakcyjny dla użytkowników mediów społecznościowych. Taki styl obniża barierę emocjonalną i pozwala prawicowym wyborcom przejść na pozycję obserwatora, a następnie sympatyka nowej formacji, bez poczucia zdrady ideowej.
Koalicja Obywatelska uzyskała średni wskaźnik NCP równy 0,38, co również oznacza wysoki poziom skuteczności, ale oparty na zupełnie innej emocji. Tutaj dominującą reakcją konwersyjną jest zmęczenie połączone z ulgą – uczucie wynikające z potrzeby spokoju po latach konfliktu politycznego. Ton komunikacji KO jest przeciwieństwem tonu Konfederacji: zamiast ironii pojawia się spokój, racjonalność i kompetencja. To język pozbawiony konfrontacyjności, skupiony na przywracaniu normalności, stabilności i profesjonalizmu w życiu publicznym.
W efekcie obie partie działają w różnych rejestrach emocjonalnych, ale osiągają podobny rezultat. Konfederacja przyciąga wyborców PiS poprzez energię buntu i dystans wobec systemu, a Koalicja Obywatelska – poprzez poczucie ulgi i potrzebę przewidywalności.
Konfederacja ma większy potencjał w grupie mężczyzn 25–45, którzy poszukują nowej prawicy i autentyczności. Platforma natomiast lepiej konwertuje kobiety 40+ oraz wyborców centrowych, którzy nie chcą radykalizmu, lecz stabilności.
Obie partie wykorzystują więc inne emocje, ale wspólny mianownik jest jeden: PiS przestał być wiarygodnym nośnikiem własnych wartości.
5. Wspólny efekt: przejęcie emocji, nie idei
Konfederacja i KO nie walczą o program PiS – walczą o jego emocje i symbole. Oba ugrupowania używają języka partii rządzącej z poprzednich lat, ale nadają mu nowe znaczenia:
-
Konfederacja mówi o „wolności i suwerenności”, lecz w opozycji do PiS.
-
KO mówi o „normalności i bezpieczeństwie”, lecz przeciwko polityce chaosu PiS.
W praktyce oznacza to, że emocje, które kiedyś napędzały PiS (duma, wiara, bezpieczeństwo), dziś działają na rzecz jego konkurentów – bo zostały przez nich przejęte i zreinterpretowane.
6. Wniosek syntetyczny
Marsz PiS w Warszawie stworzył w przestrzeni publicznej próżnię narracyjną, którą natychmiast wypełniły Konfederacja i Koalicja Obywatelska. Konfederacja wykorzystała ironię, bunt i moralne rozczarowanie, aby przejąć część prawej strony elektoratu. Platforma Obywatelska postawiła na spokój, racjonalność i oddech, zdobywając sympatię umiarkowanego centrum.
W efekcie obie formacje zwiększyły swoje zasięgi kosztem PiS, przy czym ich przekaz działa na różne emocje:
-
Konfederacja – emocja buntu: „nie chcę tego systemu”,
-
KO – emocja ulgi: „chcę wreszcie spokoju”.
Jeśli PiS nie zmieni języka i tonacji przekazu, to może utracić część swojego obecnego elektoratu – nie na rzecz jednej partii, lecz przez dwukierunkowy odpływ:
młodsi – w stronę Konfederacji, umiarkowani i kobiety – w stronę Platformy.
🔻 Rozdział 7. Algorytmy i zasięg: co zostanie z marszu w internecie
Analiza zachowania platform społecznościowych po wydarzeniu: jakie treści zostały wypchnięte na wierzch, co algorytmy promowały, które narracje przetrwają najdłużej
1. Dynamika algorytmiczna po wydarzeniu
W pierwszych 48 godzinach po marszu systemy rekomendacyjne największych platform społecznościowych (Facebook, X, TikTok, YouTube, Instagram) zareagowały zgodnie z typowym wzorcem: priorytetyzując treści generujące najwyższe tempo reakcji emocjonalnych. 94% materiałów o największym zasięgu organicznym charakteryzowało się tonem ironicznym, emocjonalnym lub konfrontacyjnym. Mechanizm ten sprawił, że algorytmy w sposób automatyczny premiowały treści krytyczne wobec PiS, niezależnie od intencji autorów. Neutralne relacje medialne lub wpisy informacyjne miały niską żywotność – ich średni cykl widoczności w feedach użytkowników wynosił zaledwie 2,8 godziny, podczas gdy treści satyryczne utrzymywały się średnio 18–24 godziny.
2. Efekt długiego ogona – co zostanie widoczne po tygodniu
Model Tranton_1 prognozuje, że po siedmiu dniach od wydarzenia w sieci utrzymają się głównie trzy typy treści:
-
Memy i krótkie wideo o charakterze satyrycznym – trwałość w algorytmach do 14 dni.
-
Wpisy analityczne i porównawcze (X, YouTube) – żywotność do 10 dni, głównie wśród komentatorów politycznych.
-
Pozytywne relacje z mediów prorządowych – zasięg ograniczony do 2–3 dni, po czym algorytmy klasyfikują je jako niskoreaktywne.
W ujęciu percepcyjnym marsz pozostanie w pamięci użytkowników jako „wydarzenie-mem”, nie jako akt polityczny. Trwałość tego efektu Tranton_1 szacuje na 21–28 dni, co oznacza, że jeszcze po miesiącu treści ironiczne nadal będą się pojawiać w rekomendacjach TikToka i YouTube’a.
3. Długofalowy wpływ algorytmiczny
Z analizy ścieżek wiralnych wynika, że marsz PiS wygenerował modelową sytuację utraty narracji przez dominację algorytmu. Zasięg negatywnych treści wzrastał nie dlatego, że użytkownicy byli szczególnie aktywni, lecz dlatego, że algorytmy preferowały emocje szybsze i bardziej przewidywalne. W praktyce oznacza to, że nawet gdyby PiS próbował później „odbudować” przekaz pozytywny, jego treści nie miałyby już warunków do ekspozycji, ponieważ system rekomendacji „nauczył się”, że użytkownicy reagują głównie śmiechem i dystansem. To klasyczny przypadek trwałego śladu emocjonalnego w modelach sztucznej inteligencji platform, który powoduje, że temat zostaje w pamięci systemu w negatywnym kontekście.
4. Wniosek syntetyczny
Algorytmy mediów społecznościowych w pełni przejęły kontrolę nad tym, jak marsz PiS funkcjonował w sieci – i jak będzie pamiętany. W efekcie:
-
Treści negatywne i satyryczne osiągnęły trwałość 4–5 razy wyższą niż pozytywne.
-
Oficjalny przekaz PiS zanikł z głównych feedów w mniej niż 5 godzin od końca wydarzenia.
-
Obraz marszu jako zjawiska ironicznego utrzyma się w przestrzeni publicznej jeszcze przez kilka tygodni.
Z perspektywy algorytmicznej marsz nie był sukcesem komunikacyjnym, lecz punktem zwrotnym, w którym PiS utracił zdolność kształtowania własnego wizerunku w cyfrowym ekosystemie.
🔻 Rozdział 8. Bohaterowie marszu
Robert Bąkiewicz – samozwańczy rycerz narodowego gniewu.
Obecność Roberta Bąkiewicza na marszu PiS miała nadać wydarzeniu ton narodowo-patriotyczny, jednak w praktyce stała się jego największym obciążeniem. Dla większości komentujących był symbolem skrajności i toksyczności — człowiekiem, który zamiast łączyć, przypomniał o radykalnym, agresywnym obliczu prawicy. W sieci jego nazwisko wywołało falę ironii i oburzenia, a jego wystąpienie uznano za pełne gniewu i retoryki pogardy. Krytycy wskazywali, że jego obecność ostatecznie zniszczyła przekaz marszu jako „pokojowego wydarzenia patriotycznego”, przekształcając je w demonstrację frustracji i ekstremizmu. Dla części zwolenników PiS był postacią autentyczną, lecz nawet oni przyznawali, że jest „nie do obrony medialnie”. W analizie Tranton_1 Bąkiewicz został uznany za postać toksyczną dla komunikacji PiS – generującą najwyższy poziom emocji negatywnych (aż 79%) spośród wszystkich uczestników wydarzenia.
Mateusz Morawiecki – menedżer nadziei
Mateusz Morawiecki wystąpił na marszu w roli głównego głosu rządowego doświadczenia i technokratycznego spokoju. Jego przemówienie miało przywrócić wizerunek PiS jako partii kompetentnej, zdolnej do rządzenia w trudnych czasach. Wśród części sympatyków partii premier nadal budził szacunek za opanowanie, wiedzę ekonomiczną i zdolność do reprezentowania Polski na arenie międzynarodowej. W komentarzach podkreślano, że potrafi mówić płynnie i rzeczowo, a jego obecność nadała marszowi „profesjonlany” ton. Jednak dominującą reakcją w sieci pozostawało poczucie fałszu i przerysowania, wynikające z powtarzania dawnych haseł i braku emocji. Krytycy wskazywali, że premier nie przemawia już jak lider, lecz jak polityk zmęczony tłumaczeniem własnych błędów – zwłaszcza w kontekście afery wizowej. Mimo prób utrzymania roli „spokojnego stratega”, Morawiecki został odebrany jako człowiek kompetentny, lecz nieautentyczny, którego przekaz nie jest już w stanie porwać nawet własnych wyborców.
Beata Szydło – kapłanka przeszłości
Beata Szydło wystąpiła na marszu w roli symbolu ciągłości i tradycji – miała przypomnieć emocję zwycięstwa z 2015 roku. Jej ton był spokojny, stonowany i lojalny, ale w oczach większości komentujących – anachroniczny. Wystąpienie oceniono jako powtarzanie starych haseł, które kiedyś działały, lecz dziś brzmią jak echo przeszłości. W sieci dominowały komentarze o jej „politycznym zmęczeniu” i „grzecznej przewidywalności”. Zwolennicy bronili jej jako „kobiety zasad”, lecz nawet oni podkreślali brak energii i nowej treści. W odbiorze publicznym Szydło stała się figurą sentymentalną – przypomnieniem starego PiS-u, który był emocjonalny, ale już nie inspirujący. Dla komunikacji partii jej obecność była neutralna: nie zaszkodziła, lecz nie wniosła żadnej wartości dodanej.
Przemysław Czarnek – kaznodzieja gniewu
Przemysław Czarnek w swoim wystąpieniu nadał marszowi ton ideologiczny – ostry, religijny i nacechowany moralnym przekazem. Jego wystąpienie było jednym z najbardziej emocjonalnych, lecz wywołało efekt odwrotny do zamierzonego. W sieci dominowały reakcje ironiczne i komentarze o „kaznodziejskim stylu”, który bardziej zniechęca niż porusza. Czarnek był opisywany jako uosobienie ideologicznego przesycenia PiS, polityk mówiący do najwierniejszych, nie do społeczeństwa. Wizerunkowo umocnił swoją pozycję wśród konserwatywnej bazy, ale jednocześnie całkowicie odciął się od wyborców umiarkowanych. W analizie Tranton_1 jego wystąpienie miało jeden z najwyższych wskaźników polaryzacji emocjonalnej (0,82), co oznacza, że generowało wyłącznie skrajne reakcje – od entuzjazmu po odrazę.
Mariusz Błaszczak – urzędnik
Mariusz Błaszczak pojawił się na marszu w roli „stabilizatora przekazu” – człowieka, który miał wprowadzić ton spokoju i powagi. Jego wystąpienie skoncentrowane na kwestiach bezpieczeństwa i armii było poprawne, ale pozbawione energii i oryginalności. Komentatorzy określali go jako „urzędnika od obrony”, który mówi o wojsku z pamięci, bez emocji i kontaktu z publicznością. W sieci jego obecność przeszła niemal niezauważona, a pojawiające się komentarze miały ton letni i zdystansowany. Błaszczak nie wzbudził kontrowersji, lecz również nie zbudował żadnej narracji – pozostał figurą administracyjną, nie polityczną. W percepcji użytkowników symbolizował zmęczenie i biurokratyzację partii, w której lojalność zastąpiła przywództwo.