Dezinformacja w polskiej cyberprzestrzeni informacyjnej social media
- Zakres poboru danych: od 00:00 9.04.25 do 22:30 8.05.25
- Zakres kwerendy danych: FB/X/portale
- Data Support: SentiOne
Jakim wydarzeniom i postaciom w polskiej cyberprzestrzeni informacyjnej social media najczęściej towarzyszyło zjawisko dezinformacji?
Kto i w jakim kontekście w opinii internatów był wskazywany jako źródło lub przekaźnik nieprawdziwych informacji?
Jakie tematy najczęściej polaryzowały odbiorców i sprzyjały rozmywaniu granicy między faktami, a emocjami?
Na te pytania odpowiada kompleksowa analiza wzmianek z sieci społecznościowych, w których internauci odnosili się do problemu dezinformacji. Zidentyfikowano zarówno dominujące obszary percepcji zjawiska, jak i wydarzenia, którym przypisywano szczególny potencjał do generowania przekazów wprowadzających w błąd. Wyniki ukazują precyzyjny obraz społecznego odbioru dezinformacji w Polsce – bez upraszczania i bez założeń.
Struktura dyskursu w kontekście dezinformacji
Krytyka środowisk politycznych i medialnych, jako źródeł dezinformacji (81,12%)
Największą grupę wypowiedzi stanowią wpisy krytyczne wobec konkretnych środowisk politycznych i medialnych, którym przypisuje się systematyczne szerzenie dezinformacji. Internauci najczęściej wskazują na PiS, Konfederację oraz związane z nimi kanały medialne, takie jak TV Republika czy dawny TVP, jako źródła zmanipulowanych narracji.
Równie często pojawiają się liczne zarzuty wobec internetowych kanałów powielających treści pseudomedyczne, antyszczepionkowe i prokremlowskie, przy czym jako miejsca największego rozpowszechniania wymieniane są TikTok, YouTube i Telegram. Podnosi się zarzuty o celowym rozpowszechaniu nieprawdziwych informacji, mających na celu wzniecanie paniki, nienawiści oraz pogłębianie podziałów społecznych. Wymieniane są także przypadki fałszywych narracji na temat wojny w Ukrainie, działań Federacji Rosyjskiej, sytuacji zdrowotnej i imigracyjnej, co według komentujących ma wpływ na kształtowanie opinii publicznej.
Użytkownicy postulują zamykanie kanałów dezinformacyjnych, penalizację świadomego rozpowszechniania nieprawdy i większą odpowiedzialność platform społecznościowych. Wskazywana jest również bierność instytucji państwowych w kontekście przeciwdziałania takim przekazom, co prowadzi do postępującej erozji zaufania do państwa.
Osobiste oskarżenia o manipulacje i propagandę (10,79%)
Drugim najczęściej występującym kontekstem dyskursu są wpisy, w których użytkownicy bezpośrednio oskarżają siebie nawzajem o szerzenie dezinformacji – często w agresywny, emocjonalny sposób.
Wymiana oskarżeń dotyczy zarówno zwykłych użytkowników, jak i polityków, dziennikarzy oraz publicystów, którym przypisuje się manipulowanie faktami, cytatami lub selektywne przedstawianie informacji. Wśród nazwisk najczęściej wymienianych w tym kontekście znajdują się m.in. Donald Tusk, Grzegorz Braun, Mateusz Morawiecki oraz media takie jak Onet, TVN i Radio Maryja, które postrzegane są jako źródła jednostronnej narracji.
Użytkownicy często podejmują temat wykorzystywania niepełnych danych, zmanipulowanych nagłówków lub zdjęć mających zafałszować przekaz, a także powielania przekazów propagandowych pochodzących z Federacji Rosyjskiej lub Białorusi. Zarzuty te bywają powiązane z teoriami o botach i płatnych komentatorach działających w interesie określonych środowisk politycznych lub zagranicznych służb. Dominujące emocje w tej grupie to frustracja i gniew, wynikające z przekonania, że odbiorcy masowo padają ofiarą manipulacji – co ma prowadzić do radykalizacji postaw społecznych. Wpisy te są również dowodem na postępującą polaryzację opinii publicznej, w której każda informacja oceniana jest przez pryzmat przekonań ideologicznych, a nie wiarygodności źródła.
Dezinformacji, a funkcjonowanie instytucji państwowych (2,92%)
Wpisy w tym kontekście koncentrują się na zarzutach wobec instytucji państwowych, które w ocenie komentujących nie tylko nie przeciwdziałają dezinformacji, ale same mają ją aktywnie generować lub ukrywać prawdę. Krytyka najczęściej dotyczy Ministerstwa Zdrowia, sądów, policji oraz instytucji odpowiedzialnych za zarządzanie kryzysowe.
Użytkownicy wskazują na przypadki, w których informacje o zdarzeniach takich jak przemoc policyjna, nieprawidłowości wyborcze, katastrofy zdrowotne czy wypadki z udziałem służb były – ich zdaniem – manipulowane lub przemilczane. Szczególnie silne emocje wzbudzają tematy związane z pandemią COVID-19, gdzie część komentujących zarzuca instytucjom rozpowszechnianie niespójnych lub fałszywych danych, a także działania pod dyktando interesów politycznych lub międzynarodowych. Pojawiają się również głosy sugerujące, że brak klarownych i konsekwentnych komunikatów rządowych sprzyja powstawaniu dezinformacji oddolnej – tworzonej przez obywateli w warunkach informacyjnej niepewności. W tym kontekście padają postulaty zwiększenia przejrzystości i niezależności mediów publicznych oraz reformy instytucji odpowiedzialnych za informowanie społeczeństwa. Całość wskazuje na głęboki kryzys zaufania do struktur państwa, jako źródeł wiarygodnej wiedzy.
Zarzuty o fałszowanie historii i narracje wojenne (2,17%)
W tym kontekście komentujący skupiają się na przekonaniu, że dezinformacja obejmuje także obszar historycznych reinterpretacji, fałszywych analogii wojennych i celowo pomijanych niewygodnych faktów. Szczególnie często podnoszone są kwestie dotyczące II wojny światowej, relacji polsko-litewskich, roli Armii Czerwonej oraz odpowiedzialności zbiorowej za zbrodnie wojenne. Część wpisów wskazuje na instrumentalne wykorzystywanie przeszłości do bieżących celów politycznych, zwłaszcza przez skrajne środowiska konserwatywne i narodowe, które – zdaniem użytkowników – deformują obraz historii, w celu wzmacniania własnej tożsamości politycznej. Komentujący zwracają uwagę na podwójne standardy, w których pewne zbrodnie lub działania są usprawiedliwiane, a inne eksponowane, w zależności od tego, czy pasują do obowiązującej narracji. Wpisy często zawierają refleksje dotyczące moralnej degeneracji debaty publicznej, w której wojna i przemoc stają się narzędziami propagandy, a nie tematami pogłębionej refleksji. Użytkownicy przestrzegają przed zacieraniem granicy między pamięcią zbiorową, a propagandą, wskazując na ryzyko trwałej deformacji świadomości historycznej. Szczególną nieufność wzbudzają treści o charakterze rewizjonistycznym, pojawiające się w kontekście Federacji Rosyjskiej, ale także niektórych środowisk w Polsce, które — zdaniem komentujących — wykorzystują historię jako narzędzie bieżącej walki ideologicznej.
Krytyka polityki zagranicznej i powiązań z Federacją Rosyjską (1,61%)
W tej grupie wpisów internauci koncentrują się na związkach między dezinformacją, a działaniami polityków krajowych i zagranicznych, którzy – według komentujących – realizują agendę sprzyjającą interesom Federacji Rosyjskiej.
Wśród najczęściej wymienianych postaci znajdują się Władimir Putin i Viktor Orbán, którym przypisuje się generowanie lub wspieranie aktywności dezinformacyjnej oraz Donald Tusk i Emmanuel Macron, którym zarzuca się pobłażliwość wobec rosyjskich operacji informacyjnych. Wskazywane są konkretne wydarzenia z przeszłości, takie jak spotkania z Putinem, współpraca energetyczna czy deklaracje o dialogu z Rosją, które mają świadczyć o głębokim niezrozumieniu zagrożeń płynących z wojny informacyjnej. Użytkownicy oceniają takie działania, jako przejaw naiwności, błędnej polityki ustępstw lub wręcz świadomej kolaboracji.
W niektórych wpisach pojawia się obawa, że proeuropejska retoryka może w praktyce maskować brak realnej odporności na dezinformację hybrydową, a kluczowe decyzje podejmowane są z pominięciem właściwie przeprowadzonej analizy ryzyka na poziomie strategicznym. Krytyka obejmuje również rzekome zaniechania w zwalczaniu wpływów rosyjskich mediów i narracji w Europie Środkowej, co — w opinii komentujących — prowadzi do utraty kontroli nad przestrzenią informacyjną. W tym kontekście dezinformacja traktowana jest jako narzędzie geopolityczne, którego skutki pogłębiane są przez bierność lub oportunizm części klasy politycznej.
Sceptycyzm wobec fundacji i stowarzyszeń informacyjnych (1,39%)
W najmniejszej, ale wyraźnej grupie wpisów pojawia się krytyczne nastawienie wobec organizacji społecznych i fundacji zajmujących się walką z dezinformacją. Użytkownicy kwestionują ich bezstronność, wskazując na powiązania polityczne, finansowanie z zagranicznych źródeł (w tym unijnych i amerykańskich) oraz ideologiczne zaangażowanie w promowanie liberalnych wartości.
Szczególnie podejrzliwie oceniane są organizacje, które działają przy wsparciu dużych mediów lub uczelni, a także te, które współpracują z administracją publiczną lub instytucjami europejskimi. Część komentujących sugeruje, że pod płaszczykiem walki z dezinformacją organizacje te forsują własne narracje światopoglądowe, często sprzeczne z konserwatywną częścią społeczeństwa. Pojawiają się także zarzuty o selektywność w analizie przekazów — rzekomo pomijane są przykłady dezinformacji po stronie liberalnej lub opozycyjnej, co ma prowadzić do utrwalenia dwuznacznych standardów.
Użytkownicy wyrażają rozczarowanie, że walka z dezinformacją stała się – ich zdaniem – nowym instrumentem kontroli debaty publicznej, wykorzystywanym przez elity informacyjne. Ten kontekst jest szczególnie widoczny w środowiskach krytycznych wobec Unii Europejskiej i mediów głównego nurtu, gdzie podejrzliwość wobec wszelkich „autorytetów informacyjnych” pozostaje wysoka.
Wpływ zjawiska dezinformacji na percepcję internautów
🟢 Zaufanie do skrajnych przekazów lub ich poparcie (34,2%)
Duża część użytkowników przejawia wysoką podatność na przekazy o wyrazistym, jednostronnym charakterze, uznając je za autentyczne i wspierając ich dalsze rozpowszechnianie. W tej grupie dominują wpisy podkreślające rzekome spiski polityczne, medyczne lub geopolityczne, jak również otwarte poparcie dla przekazów o charakterze alternatywnym – w tym pseudomedycznym, prorosyjskim czy antyestablishmentowym. Komentujący często bezrefleksyjnie przyjmują treści dotyczące m.in. rzekomych działań Tuska na rzecz Rosji, manipulacji statystykami COVID-19, działalności WHO, a także „prawdy” demaskowanej przez konta niezależnych „ekspertów” i streamerów. Wiele wpisów odnosi się pozytywnie do materiałów publikowanych na Telegramie, TikToku czy w niszowych kanałach YouTube, uznając je za „niezależne źródła prawdy”, przeciwstawione zmanipulowanemu mainstreamowi. Pojawiają się też liczne przypadki idealizacji konkretnych polityków (np. Brauna, Trumpa), którzy — w opinii komentujących — „demaskują” realne źródła dezinformacji, podczas gdy w rzeczywistości powielają równie selektywne i emocjonalne narracje.
🔴 Brak zaufania do treści publikowanych w sieci (27,5%)
Istotna grupa internautów przejawia skrajną nieufność wobec wszelkich przekazów medialnych – zarówno z kanałów oficjalnych, jak i niezależnych. Wypowiedzi te wyrażają przekonanie, że każda informacja w sieci może być zmanipulowana, celowo zniekształcona lub stanowić część szerszego planu wpływu. Szczególnie często podważane są przekazy dotyczące zdrowia publicznego, wojny w Ukrainie, polityki rządu oraz działalności służb. Pojawia się przekonanie, że zarówno „lewica, jak i prawica” kłamią, a media są wyłącznie narzędziem propagandy określonych grup interesu. Wśród przykładów znajdują się wpisy kwestionujące autentyczność cytowanych dokumentów, manipulowanie nagraniami lub montażem treści oraz publikowanie „newsów” bez źródeł. Komentujący wskazują, że niemożność odróżnienia prawdy od fałszu powoduje wycofanie z debaty publicznej i zmęczenie społeczne, a w skrajnych przypadkach prowadzi do całkowitego odrzucenia informacji pochodzących z Internetu.
🔵 Obojętność (16,1%)
Znacząca część wpisów zdradza całkowity brak zaangażowania emocjonalnego lub poznawczego w kontekście dezinformacji – użytkownicy deklarują obojętność lub wykazują brak zainteresowania tematem. Często pojawiają się lakoniczne komentarze traktujące dezinformację, jako „nieuniknioną część Internetu”, z którą nie da się walczyć, a która po prostu istnieje na tle innych treści. Wpisy te charakteryzują się brakiem ocen, podejrzeń lub prób konfrontacji z innymi użytkownikami – autorzy nie podejmują polemik, nie wchodzą w dyskusje
i nie próbują rozstrzygać, kto ma rację. Typowe są też reakcje rezygnacyjne, np. deklaracje „zmęczenia polityką”, „znieczulicy informacyjnej” czy unikania informacji z mediów. Zdarzają się też wpisy, w których użytkownicy sugerują, że „wszystko jest już przesiąknięte kłamstwem”, więc nie ma sensu podejmować prób oddzielenia prawdy od manipulacji – co skutkuje pasywną konsumpcją treści bez oceny ich wiarygodności.
🟠 Chęć weryfikacji (12,7%)
Mniejsza, lecz istotna grupa komentujących podejmuje świadome próby weryfikacji treści, porównywania źródeł i analizy przekazów przed ich dalszym udostępnieniem. Wśród tych użytkowników widoczna jest potrzeba odwoływania się do renomowanych mediów zagranicznych, niezależnych analityków oraz analizy otwartych źródeł pierwotnych. Pojawiają się konkretne działania: sprawdzanie metadanych zdjęć, konfrontowanie dat publikacji, poszukiwanie oryginalnych wypowiedzi lub korzystanie z narzędzi typu fact-checking (np. Demagog, EUvsDisinfo). Komentujący z tej grupy wykazują wysoką świadomość istnienia zorganizowanych kampanii dezinformacyjnych, wskazując na manipulacje Federacji Rosyjskiej, wrogich think-tanków lub krajowych ośrodków medialnych. Wpisy te często przyjmują formę rzeczowych ostrzeżeń i porad skierowanych do innych internautów – nierzadko w opozycji do emocjonalnych wypowiedzi w ich otoczeniu. W tej postawie widać największy potencjał do budowania odporności społecznej na manipulację.
🟣 Ironia/sarkazm/trolling (9,5%)
Ostatni typ postawy opiera się na formie ekspresji, w której temat dezinformacji staje się pretekstem do ironii, żartu lub ataku personalnego. Wpisy często celowo przejaskrawiają rzeczywistość, udając poparcie dla skrajnych przekazów, by wykpić ich absurdalność. Pojawiają się też komentarze w stylu „radykalnych teorii”, które mają wzbudzić reakcję emocjonalną, ale po wnikliwej lekturze okazują się parodią. W tym kontekście dezinformacja staje się środkiem do celów pozamerytorycznych – zyskania popularności, ośmieszenia przeciwników lub wyładowania frustracji. Część wpisów wyraźnie wykorzystuje trolling jako metodę działania, dążąc do wywołania chaosu informacyjnego i zmęczenia dyskutantów. Efektem takich działań bywa zacieranie granicy między realną opinią a intencjonalną prowokacją, co znacząco utrudnia analizę realnych postaw społecznych wobec dezinformacji.
TOP 10 punktów zaangażowania dezinformacyjnego w badanym okresie
Tusk i działania opozycji (14,96%)
Donald Tusk był postrzegany jako figura centralna wielu narracji dezinformacyjnych, często utożsamiana z „wrogiem wewnętrznym” wspierającym interesy zagraniczne. Internauci przypisywali mu powiązania z Niemcami, uległość wobec Federacji Rosyjskiej oraz współudział w systemie medialno-politycznym podważającym zaufanie do państwa. Część użytkowników wskazywała, że narracja o „Tuskowym zagrożeniu” sama w sobie stała się elementem dezinformacji, wykorzystywanym do mobilizacji elektoratu.
Poniżej najczęściej pojawiające się opozycyjne przekazy dezinformacyjne w kontekście Donalda Tuska:
- Tusk jest przedstawiany, jako polityk realizujący interesy Rosji lub Niemiec.
- Tuskowi przypisuje się tuszowanie przeszłych, planowanych układów z Putinem.
- Media wspierające PO kreują fałszywy obraz zagrożenia dla demokracji.
- Sama obecność Tuska w debacie ma destabilizować scenę polityczną.
Federacja Rosyjska / Rosja (14,04%)
Rosja została uznana za głównego zewnętrznego aktora destabilizującego polską przestrzeń informacyjną. Wpisy wskazywały na działania operacyjne rosyjskich służb, obecność botów i trolli w mediach społecznościowych oraz wzmacnianie podziałów społecznych poprzez narracje wymierzone w NATO, UE i Ukrainę. Internauci dostrzegali również „miękkie wpływy” – poprzez kanały pseudo informacyjne, influencerów i tzw. konta eksperckie – które w ich ocenie realizowały interesy Kremla. Występowały również sugestie, że Rosja realizuje długofalową strategię, obejmującej nie tylko wojnę informacyjną, ale również wizerunkowe ataki na sojuszników Polski.
Poniżej główne przekazy pojawiające się w dyskusji:
- Rosja wykorzystuje dezinformację do erozji zaufania do instytucji.
- Propaganda rosyjska eksponuje słabość Zachodu i niezgodę w UE.
- Narracje prorosyjskie są wzmacniane przez anonimowe konta.
- W Polsce obecne są działania „agentury informacyjnej”.
- Społeczne konflikty są celowo zaostrzane przez przekaz z Moskwy.
Putin i jego działania strategiczne (13,98%)
Władimir Putin utożsamiany jest, jako kluczowa postać w kontekście globalnych operacji dezinformacyjnych, których skutki – według komentujących – są wyraźnie widoczne także
w Polsce. Internauci przypisywali mu bezpośredni wpływ na narracje w mediach społecznościowych. Za szczególnie istotne uznano przekazy informacyjne dotyczące wojny, suwerenności, energii i wartości zachodnich. Występowały także tezy, że działania Putina są wspierane przez „piątą kolumnę” w Polsce – polityków, dziennikarzy i fundacje. Użytkownicy wskazywali, że celem Kremla jest destabilizacja państw NATO i sianie paniki wewnętrznej, przy jednoczesnym budowaniu wizerunku Putina jako „silnego lidera”.
Poniżej główne, podmiotowe, linie przekazu:
- Putin inspiruje przekazy destabilizujące morale Zachodu.
- Jego narracje pojawiają się w przekazach polskich źródeł antysystemowych „antysystemowych”.
- Celem działania Putina jest rozbicie jedności NATO i UE.
- Wypowiedzi Putina są powielane w bańkach alternatywnych.
- Dezinformacja wspiera wizerunek Kremla, jako ofiary ataku cywilizacyjnego.
NATO i relacje z USA (13,71%)
NATO stanowiło jedno z głównych pól dezinformacji, w którym dominowały narracje o braku realnych gwarancji bezpieczeństwa, dominacji USA oraz wykorzystywaniu Polski, jako strefy buforowej. Wpisy podkreślały rzekomą nieskuteczność Sojuszu w obliczu wojny, jego zależność od amerykańskiej polityki i sprzeczność interesów członków. Wśród niektórych komentatorów pojawiały się również tezy o prowokacyjnym charakterze obecności wojsk NATO w Polsce oraz o ukrytych zobowiązaniach, które mogą sprowadzić na kraj konflikt. Inni użytkownicy ostrzegali przed działaniami informacyjnymi mającymi na celu osłabienie wiary w Sojusz.
Poniżej głównej linie dezinformacji w kontekście NATO:
- NATO przedstawiane jest, jako nieskuteczna organizacja formalna.
- Polska jest wykorzystywana, jako narzędzie USA.
- Istnieją tajne plany wojenne, w których Polska jest narzędziem w rękach mocarstw.
- Obecność wojsk USA traktowana, jako zagrożenie, a nie zabezpieczenie.
Konfederacja i przekazy alternatywne (10,43%)
Środowisko Konfederacji jest postrzegane, jako źródło licznych kontrowersyjnych i niezweryfikowanych narracji, szczególnie w obszarze zdrowia, wojny, polityki zagranicznej i suwerenności państwowej. Wpisy wskazują na wysokie nasycenie przekazami antyszczepionkowymi, prorosyjskimi oraz krytycznymi wobec NATO i UE. Grzegorz Braun, Krzysztof Bosak i środowiska wspierające partię są wskazywani, jako aktywni uczestnicy debaty informacyjnej z pogranicza dezinformacji. Krytycy Konfederacji zarzucają jej liderom wykorzystywanie nieprawdziwych informacji do zdobywania kapitału politycznego i radykalizacji przekazu.
Poniżej główne tezy reprezentowane przez internautów w kontekście Konfederacji:
- Konfederacja łączy narracje antysystemowe z prorosyjskimi.
- Liderzy partii powielają wątpliwe dane lub wypowiedzi.
- Przekaz Konfederacji wywołuje lęk i sprzeciw wobec instytucji.
- Treści często kolportowane są przez konta Telegrama i TikToka.
- Krytycy uznają Konfederację za wehikuł dezinformacyjny.
Wybory i napięcia polityczne (9,32%)
Tematyka wyborcza stanowiła silny katalizator dezinformacji, niezależnie od tego, czy dotyczyła kampanii, sondaży, kandydatów czy procedur. Internauci zwracali uwagę na zalew zmanipulowanych treści – od fałszywych sondaży i cytatów po spreparowane materiały wideo i grafiki. Występowały narracje o rzekomych nadużyciach wyborczych, nieprawidłowościach
w PKW oraz braku uczciwości ze strony mediów. Część użytkowników przypisywała rządzącym intencję „sterowania wynikami” poprzez przekaz informacyjny, podczas gdy inni oskarżali opozycję o sianie paniki i osłabianie zaufania do systemu. Wpisy często miały charakter alarmistyczny lub prowokacyjny. Wybory przedstawiane, jako ustawione lub nielegalne. Sondaże traktowane, jako narzędzie manipulacji opinią publiczną. Dezinformacja dotyczyła procedur, komitetów i finansowania kampanii i towarzyszyły jej emocjonalne grafiki oraz cytaty, szerzone przez anonimowe konta. Spór wokół uczciwości głosowania wywoływał eskalację nastrojów.
TV Republika jako kanał wpływu (7,29%)
Wpisy dotyczące TV Republika wskazywały na jej rolę, jako istotnego źródła narracji uznawanych za dezinformacyjne, zwłaszcza w kontekście tematów tożsamościowych, ideologicznych
i zagrożeń geopolitycznych. Użytkownicy podnosili zarzuty o upartyjnienie przekazu, kolportowanie wypowiedzi o charakterze spiskowym oraz budowanie atmosfery zagrożenia. Krytyka Republiki obejmowała także metodyczne wzmacnianie nienawiści wobec opozycji, Unii Europejskiej i niektórych grup społecznych. Kanał był uznawany za wehikuł „alternatywnej prawdy”, który rozmywał granice między informacją a propagandą.
Poniżej główne linie dezinformacji rozpowszechnianej, według internautów, przez TV Republika:
- Republika promuje przekaz oparty na emocjach i antagonizmach.
- Narracje dotyczące zagrożeń są często wyolbrzymiane lub zmyślone.
- Kanał wzmacnia podziały społeczne i ideologiczne.
- Dezinformacja dotyczy szczególnie migracji, UE i zachodniego stylu życia.
- Widzowie traktują treści stacji jako „ostatni bastion prawdy”.
TVP i propagandowe schematy informacyjne (7,09%)
Wpisy odnoszące się do TVP koncentrowały się na zarzucie systematycznej manipulacji przekazem, realizowanej przez tzw. „paski”, dobór tematów i sposób montażu materiałów. Użytkownicy zwracali uwagę na uproszczenia, stereotypy i jednoznacznie negatywny sposób przedstawiania oponentów politycznych. W narracjach dominuje przekonanie, że TVP stała się narzędziem propagandowym partii rządzącej, wykorzystującym dezinformację do podtrzymania własnej narracji o zagrożeniu i potrzebie jedności narodowej. Szczególnie ostro krytykowano relacje dotyczące UE, opozycji, protestów społecznych oraz sytuacji na wschodniej granicy.
Poniżej główne opinie internautów na temat TVP:
- TVP wykorzystuje język propagandy do budowania przekazu politycznego.
- Narracje w materiałach są wysoce stronnicze i selektywne.
- Dezinformacja dotyczy protestów, Unii Europejskiej i migrantów.
- TVP jest oskarżana o podsycanie strachu i poczucia zagrożenia.
- Odbiorcy są manipulowani emocjonalnie przez obraz i montaż.
Grzegorz Braun i radykalna retoryka (5,19%)
Wpisy poświęcone Grzegorzowi Brownowi wskazują na jego wyjątkowo silną obecność w obszarze przekazów uznawanych za dezinformacyjne. Dotyczy to m.in. wystąpień parlamentarnych, materiałów wideo oraz aktywności w mediach społecznościowych. Internauci podkreślali jego wpływ na kształtowanie postaw antyszczepionkowych, antyzachodnich
i antyinstytucjonalnych, często opartych na niesprawdzonych danych lub odwołaniach do symboliki religijnej i mesjanistycznej. Braun bywa określany, jako osoba „świadomie siejąca zamęt” – przez niektórych komentatorów uznawany za element większego mechanizmu destabilizacji informacyjnej.
W opinii internautów:
- Braun promuje tezy o spiskach medycznych, wojskowych i kulturowych.
- Jego przekaz podważa zaufanie do instytucji państwowych i międzynarodowych.
- Działania dezinformacyjne Brauna dotyczą pandemii, NATO, energii i Ukrainy.
- Retoryka Brauna często powtarzana jest w bańkach telegramowo-konfederacyjnych.
- Postać wykorzystywana do radykalizacji nastrojów społecznych.
Donald Trump i echo jego przekazu (4,89%)
Wpisy o Trumpie odwołują się głównie do jego wpływu na popularyzację przekazów alternatywnych, kontestujących ustalony porządek globalny. Internauci wskazywali, że jego wypowiedzi były cytowane przez polskich polityków i influencerów jako legitymizacja postaw antyzachodnich, antyszczepionkowych i prorosyjskich. Pojawiały się też opinie, że Trump jest źródłem dezinformacji o charakterze systemowym, który inspiruje ruchy radykalne także w Europie. W kontekście NATO i wojny w Ukrainie jego słowa bywały traktowane jako narzędzie do podważania jedności Zachodu.
W opinii internautów:
- Trump podważa skuteczność NATO i osłabia wspólnotę transatlantycką.
- Jego krytyka UE i WHO znajduje odbicie w polskim Internecie.
- Dezinformacyjne tezy Trumpa są powielane przez środowiska prawicowe.
- Jego retoryka wzmacnia przekaz o „końcu liberalnego porządku”.
- Wpisy pokazują, jak echo USA wpływa na postawy w Polsce.
Podsumowanie
Analiza wskazuje, że zjawisko dezinformacji w polskiej przestrzeni informacyjnej nie koncentruje się wokół jednego środowiska czy kanału, lecz rozkłada się wielowektorowo – zarówno na poziomie przekazu politycznego, jak i społecznych reakcji na wydarzenia krajowe i międzynarodowe. Najczęściej wskazywanymi postaciami i ośrodkami, którym internauci przypisywali aktywne uczestnictwo w generowaniu lub wzmacnianiu przekazów dezinformacyjnych, byli Donald Tusk, Władimir Putin, Grzegorz Braun, środowisko Konfederacji oraz wybrane media o wyraźnym profilu ideologicznym (TV Republika, TVP). Szczególne znaczenie miały wydarzenia o wysokim ładunku emocjonalnym – takie jak wybory, debaty wokół NATO, wojna w Ukrainie czy pandemia – które, zdaniem komentujących, sprzyjały rozmywaniu faktów, intensyfikacji narracji antagonistycznych i wzrostowi radykalizacji.
Obok postaci i wydarzeń politycznych, istotnym źródłem dezinformacyjnego szumu były także środowiska powielające przekazy oparte na emocjach, uproszczeniach i teoriach spiskowych. Użytkownicy przestrzeni informacyjnej – zarówno zwolennicy władzy, jak i jej przeciwnicy – często utożsamiali narracje przeciwnych obozów z celową manipulacją, co prowadziło do utrwalania efektu „lustrzanej propagandy” i wzajemnego oskarżania się o działania informacyjnie szkodliwe. W tym kontekście dezinformacja była postrzegana nie tylko jako narzędzie działań zewnętrznych, ale także jako skutek wewnętrznej polaryzacji i niskiej odporności społecznej na przekazy populistyczne i demagogiczne.
Równolegle widoczny był komponent oddziaływania niebezpośredniego i środków aktywnych – komentujący wielokrotnie wskazywali na wpływy Federacji Rosyjskiej jako źródła świadomych operacji informacyjnych, których celem było wzmacnianie chaosu, osłabianie zaufania do instytucji międzynarodowych oraz budowanie klimatu strategicznego pesymizmu. Rosyjska obecność była sygnalizowana nie tylko przez wyraźne przekazy propagandowe, ale także poprzez miękkie formy wpływu – wzmacnianie przekazu alternatywnego, infekowanie debat społecznych kontrowersjami, kreowanie sztucznych podziałów oraz eksploatację tematów wrażliwych (np. NATO, WHO, migracje, suwerenność).
Ostatecznie, z danych wynika, że najbardziej podatne na występowanie zjawisk dezinformacyjnych są te obszary debaty publicznej, które łączą wysoki poziom emocjonalizacji, strukturalną nieprzejrzystość przekazu oraz niski próg krytycznego przetwarzania informacji. Polaryzacja, brak zaufania oraz wzajemna delegitymizacja stanowią środowisko sprzyjające eskalacji przekazów nieprawdziwych – niezależnie od ich pierwotnego źródła.
Nota metodologiczna
Analiza została przeprowadzona na podstawie przekazów, w obrębie których użytkownicy odnosili się bezpośrednio lub pośrednio do zjawiska dezinformacji. Zastosowano ocenę kontekstową – analizowano treści, w których zjawisko dezinformacji było opisywane, komentowane, przypisywane konkretnym osobom, instytucjom, wydarzeniom lub środowiskom medialnym. Ostateczny zbiór został więc wyodrębniony nie tylko na podstawie obecności określonych fraz semantycznych), lecz także poprzez identyfikację strukturalnych odniesień do zjawiska z perspektywy odbiorców.
Przeczytaj także:
AfD jako ekstremiści: co o tej partii uważają niemieccy internauci?
Antysystemowy nurt w sieci. Co napędza radykalizację postaw?
Debata o aborcji: wpływ emocji i polaryzacji na percepcję internautów (29.03–27.04.2025)
Zaufanie na celowniku: Jak internauci postrzegają Policję w czasach kryzysu autorytetu?
Res Futura