Spór o Rosję czy spór o Polskę? Analiza linii podziału w debacie
- Zakres poboru danych: od 00:00 10.05.25 do 17:00 8.06.25
- Zakres kwerendy danych: FB/X
- Data support: SentiOne
W polskiej cyberprzestrzeni informacyjnej social media Rosja dominuje nie tylko jako zewnętrzne zagrożenie ale przede wszystkim, jako narzędzie w wewnętrznej walce politycznej, gdzie oskarżenie o sprzyjanie Kremlowi jest najcięższym zarzutem.
Analiza wzmianek z mediów społecznościowych odsłania obraz głębokiej polaryzacji, w której te same postacie bywają jednocześnie kreowane na największych wrogów Moskwy, jak i jej ukrytych sojuszników, w zależności od politycznej perspektywy.
Jakie konkretnie wątki i narracje definiują tę debatę? Kto w oczach internautów jest postrzegany jako przyjaciel, a kto jako wróg Rosji? I wreszcie – czego Polacy obawiają się najbardziej w tych skomplikowanych relacjach: militarnej agresji, wojny hybrydowej czy utraty suwerenności na rzecz obcych mocarstw?
Nota metodologiczna
Podstawę niniejszej analizy stanowi korpus danych zebrany z publicznego dyskursu w mediach społecznościowych (Facebook, X/Twitter), obejmujący wzmianki opublikowane w okresie ostatnich 30 dni. Proces selekcji materiału do badania opierał się na kryterium jednoczesnego występowania słów kluczowych odnoszących się do Polski oraz Rosji, przy czym do analizy włączono wyłącznie te wypowiedzi, w których odniesienia do obu państw tworzyły bezpośredni i spójny kontekst argumentacyjny. Zgromadzony materiał został poddany analizie ilościowej w celu określenia skali i zasięgu poszczególnych wątków tematycznych, a także analizie jakościowej, której celem było zidentyfikowanie i opisanie dominujących narracji. Integralną częścią badania była też analiza sentymentu, co pozwoliło na zarysowanie ogólnego obrazu emocjonalnego stosunku internautów do relacji polsko-rosyjskich.
Struktura wątków aktywnych w dyskusji o relacjach Polski z Rosją
➡️ Oskarżenia o sprzyjanie Rosji jako narzędzie walki politycznej (30%)
Wzajemne oskarżenia o sprzyjanie Rosji stanowią centralny i najbardziej aktywny wątek debaty publicznej, podsycanej przez trwającą kampanię prezydencką. Przedstawiciele strony rządzącej, w tym posłanka Izabela Bodnar, interpretują wysokie, ponad 21-procentowe poparcie dla kandydatów prawicy jako dowód na uleganie rosyjskiej propagandzie. Z drugiej strony, zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji zarzucają Donaldowi Tuskowi i Rafałowi Trzaskowskiemu realizację polityki zbieżnej z interesami Berlina i Moskwy. Jako argument wykorzystywany jest fakt zwycięstwa Trzaskowskiego w komisjach wyborczych w Rosji i na Białorusi. Narracja ta jest wzmacniana przez odwołania do historycznej polityki „resetu” z Rosją prowadzonej przez rząd Tuska, a także przez personalne ataki, jak zarzuty wobec Tomasza Lisa o przyjmowanie korzyści od importerów rosyjskiej ropy.
➡️ Rosyjska ingerencja w wybory i działania hybrydowe w Polsce (25%)
Kwestia rosyjskiej ingerencji w wybory prezydenckie stała się jednym z głównych tematów po ujawnieniu przez dziennikarza Patryka Słowika szczegółów kampanii reklamowej na Facebooku, rzekomo finansowanej przez zagraniczne podmioty. Ustalenia Wirtualnej Polski wskazały, że za kampanią wspierającą Rafała Trzaskowskiego i atakującą jego konkurentów stał austriacko-węgierski partner fundacji Akcja Demokracja, a wydatki w kwocie 400 tys. zł pochodziły z nieznanego źródła. Sprawa ta, określana jako „największy skandal wyborczy”, podważyła początkowe sugestie o bezpośredniej ingerencji Rosji i skierowała uwagę na rolę organizacji bliskich obecnej władzy. Wątek ten obejmuje również szersze działania hybrydowe, takie jak ataki hackerskie na strony partii politycznych czy akty sabotażu, w tym pożar hali targowej przy Marywilskiej, który premier Donald Tusk powiązał z działalnością rosyjskich służb specjalnych.
➡️ Bezpieczeństwo Polski w kontekście wojny na Ukrainie i relacji z NATO (18%)
Bezpieczeństwo Polski jest nierozerwalnie związane z trwającą za wschodnią granicą wojną, co stanowi kluczowy i emocjonalny wątek dyskusji. Główną osią sporu jest kwestia przyszłego członkostwa Ukrainy w NATO, która spolaryzowała kandydatów. Sławomir Mentzen oraz Karol Nawrocki publicznie zadeklarowali sprzeciw wobec akcesji Ukrainy, argumentując to ryzykiem wciągnięcia Polski w bezpośredni konflikt zbrojny z Rosją. Deklaracja ta spotkała się z ostrą krytyką ze strony zwolenników Rafała Trzaskowskiego, którzy, podobnie jak część ekspertów, postrzegają wejście Ukrainy do Sojuszu jako polską rację stanu, odsuwającą rosyjskie zagrożenie. W tle tych sporów pojawiają się zapewnienia rządu, w tym ministra obrony Władysława Kosiniaka-Kamysza, że polscy żołnierze nie zostaną wysłani na Ukrainę, a także dyskusje o strategicznych sojuszach i projektach infrastrukturalnych (np. umocnienia na wschodniej granicy kraju).
➡️ Spory historyczne i polityka pamięci (12%)
Historia stanowi ważne i aktywne pole sporu w relacjach polsko-rosyjskich. Impulsem do ożywionej debaty stała się dewastacja polskiego cmentarza wojennego w Miednoje, gdzie rosyjskie władze usunęły polskie symbole wojskowe, co zostało odebrane jako akt wrogości i fałszowania prawdy o zbrodni katyńskiej. Incydent ten został wykorzystany politycznie: minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski potępił działania Rosji, jednocześnie krytykując Instytut Pamięci Narodowej za brak reakcji. W odpowiedzi zwolennicy Karola Nawrockiego, prezesa IPN, podkreślali jego zasługi w usuwaniu sowieckich pomników w Polsce, co doprowadziło do ścigania go przez Moskwę. Dyskusja o polityce pamięci obejmuje także inne bolesne tematy, takie jak zabory, II wojna światowa czy okres PRL, które służą do budowania narracji o historycznym zagrożeniu ze strony Rosji.
➡️ Koncepcja osi niemiecko-rosyjskiej i jej wpływ na Polskę (9%)
W debacie publicznej, zwłaszcza w kręgach prawicowych, funkcjonuje silna narracja o istnieniu nieformalnego sojuszu niemiecko-rosyjskiego, który ma na celu osłabienie suwerenności Polski. Donald Tusk jest w niej często przedstawiany jako polityk realizujący interesy Berlina, zbieżne z celami Kremla. Kluczowym przykładem, przywoływanym m.in. przez Marcina Romanowskiego, jest budowa gazociągu Nord Stream 2, postrzegana jako projekt strategiczny realizowany kosztem bezpieczeństwa Polski i Ukrainy. Krytyka ta rozciąga się również na politykę Unii Europejskiej, w szczególności na Zielony Ład, który zdaniem części komentatorów ogranicza zdolności obronne państw europejskich w obliczu zagrożenia ze Wschodu. Jedyną realną przeciwwagą dla tej osi, w tej narracji, jest strategiczny sojusz ze Stanami Zjednoczonymi.
➡️ Działacze społeczni i publicyści jako narzędzia rosyjskich wpływów (6%)
Istotnym, choć mniej powszechnym, wątkiem dyskusji jest oskarżanie konkretnych działaczy społecznych i publicystów o świadome lub nieświadome wspieranie rosyjskich interesów. W centrum tych oskarżeń znaleźli się Klementyna Suchanow, Anna Mierzyńska i Tomasz Piątek, którzy zostali powołani do komisji ds. badania rosyjskich wpływów. Ujawnione przez Telewizję Republikę materiały sugerują rzekomą współpracę Suchanow z grupami organizującymi przemyt migrantów przez granicę z Białorusią, co jest interpretowane jako element rosyjskiej wojny hybrydowej. Z kolei Mierzyńska i Piątek są krytykowani przez publicystów, takich jak Dawid Wildstein, za rzekome powiązania z rosyjskim szpiegiem Rubcowem, co ma ośmieszać realne zagrożenie i w efekcie służyć Kremlowi. Fakt zasiadania tych osób w państwowej komisji jest przedstawiany jako dowód na głęboką infiltrację i zagrożenie dla państwa.
Wizerunek relacji Polski z Rosją w oczach internautów
🔴 Sentyment negatywny (87%)
Zdecydowanie dominujący w dyskusji jest sentyment negatywny, w którym Rosja jest postrzegana jako historyczny i współczesny agresor oraz fundamentalne zagrożenie dla polskiej suwerenności. Ten wizerunek kształtowany jest przez trwającą wojnę na Ukrainie, która w wielu komentarzach jest określana jako bezpośrednie preludium do ataku na Polskę, co wzmacniają hasła takie jak „Rosja już tu jest”. Negatywne emocje podsycane są przez doniesienia o rosyjskich działaniach hybrydowych, w tym atakach hackerskich, sabotażu – jak pożar hali przy Marywilskiej, który premier Donald Tusk powiązał z rosyjskimi służbami – oraz wszechobecnej dezinformacji. Wizerunek Rosji jako wroga jest głęboko zakorzeniony w kontekście historycznym, regularnie przywoływana jest zbrodnia katyńska, zabory i sowiecka dominacja, a niedawna dewastacja polskiego cmentarza w Miednoje została odebrana jako symboliczny akt wrogości. W rezultacie, oskarżenie o bycie „ruską onucą” lub agentem wpływu Kremla stało się najcięższym zarzutem w debacie politycznej, stosowanym wobec niemal wszystkich głównych aktorów sceny politycznej, od Karola Nawrockiego po Rafała Trzaskowskiego.
🔵 Sentyment neutralny (11%)
Wypowiedzi o charakterze neutralnym stanowią niewielką część dyskursu i pochodzą głównie z oficjalnych komunikatów oraz analiz eksperckich. Przykłady obejmują posty premiera Donalda Tuska informujące o rozmowach telefonicznych z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim na temat sankcji wobec Rosji, czy też komunikaty Ministerstwa Obrony Narodowej i Dowództwa Operacyjnego o poderwaniu myśliwców w odpowiedzi na rosyjską aktywność militarną. W tej kategorii mieszczą się również wypowiedzi analityków, takich jak Marek Budzisz, którzy omawiają wpływ Zielonego Ładu na zdolności obronne Europy wobec Rosji, traktując ją jako element geopolitycznej układanki, a nie wyłącznie jako wroga. Neutralny ton cechuje także doniesienia medialne o charakterze czysto informacyjnym, np. o imporcie rosyjskiego gazu LPG do Polski, który wciąż ma miejsce mimo sankcji, co stanowi fakt ekonomiczny, a nie polityczną deklarację.
🟢 Sentyment pozytywny (2%)
Pozytywne opinie na temat relacji z Rosją są marginalne i wyrażane głównie przez środowiska skrajnie antyestablishmentowe, w szczególności przez Janusza Korwin-Mikkego i jego partię. W tej narracji Rosja nie jest postrzegana jako zagrożenie, a wręcz jako potencjalny sojusznik w opozycji do rzekomych zagrożeń płynących z Zachodu, zwłaszcza z Niemiec. Janusz Korwin-Mikke otwarcie proponuje sojusz z Francją i Rosją, argumentując, że to nie Moskwa, lecz inne państwa mają wobec Polski roszczenia terytorialne. Zwolennicy tego poglądu nawołują do porzucenia „rusofobii” i prowadzenia pragmatycznej polityki opartej na interesach gospodarczych, sugerując nawet unię gospodarczą z Rosją. Są to jednak głosy odosobnione, które stoją w ostrej kontrze do dominującego, negatywnego postrzegania Rosji i jej działań.
Przyjaciele i wrogowie – kto, według debaty, najbardziej sprzyja Rosji lub jest najbardziej anty?
🤝 Przyjaciele (TOP 5, wg reprezentacji w puli wzmianek)
Postacie publiczne uznawane przez internautów za sprzyjające Rosji są identyfikowane na podstawie kilku kluczowych narracji. Główne zarzuty dotyczą prowadzenia w przeszłości lub obecnie polityki zbieżnej z interesami Kremla, czego symbolem stał się „reset” w stosunkach z Rosją za czasów rządu Donalda Tuska. Innym powodem jest wyrażanie poglądów postrzeganych jako antyukraińskie lub antynatowskie, zwłaszcza w kontekście sprzeciwu wobec akcesji Ukrainy do NATO. Sprzyjanie Rosji jest również przypisywane poprzez utrzymywanie kontaktów z politykami uznawanymi za prorosyjskich, jak Viktor Orbán czy George Simion, a także przez rzekome powiązania z rosyjskimi służbami specjalnymi i oligarchami.
- Karol Nawrocki – Oskarżenia wobec niego koncentrują się na kilku wątkach. Po pierwsze, jest przedstawiany jako kandydat, którego wygrana leży w interesie Rosji, co ma potwierdzać poparcie od prorosyjskiego polityka z Rumunii, George’a Simiona. Po drugie, jego sprzeciw wobec wejścia Ukrainy do NATO jest interpretowany jako działanie zgodne z żądaniami Władimira Putina. Po trzecie, pojawiają się insynuacje, jakoby podczas wizyty w Moskwie w 2018 roku został skompromitowany przez FSB, co czyni go podatnym na szantaż.
- Donald Tusk – Jest głównym celem oskarżeń o prowadzenie w przeszłości polityki „resetu” z Rosją, która miała osłabić Polskę i uzależnić ją od rosyjskich surowców. Krytycy przypominają jego spotkania z Władimirem Putinem, umorzenie długu Gazpromowi oraz wypowiedzi, w których rosyjskie media nazywały go „naszym człowiekiem w Warszawie”. Jest także oskarżany o bycie częścią osi niemiecko-rosyjskiej, działającej na szkodę polskich interesów.
- Grzegorz Braun – Jego postać jest niemal jednoznacznie utożsamiana z opcją prorosyjską, głównie z powodu jego konsekwentnie antyukraińskiej i antynatowskiej retoryki. Internauci zarzucają mu powielanie kremlowskiej propagandy, sprzyjanie Rosji w jej działaniach wojennych oraz powiązania z organizacjami takimi jak „Kamractwo”, które są określane jako prorosyjskie i wspierane przez białoruskie KGB.
- Sławomir Mentzen – Podobnie jak Grzegorz Braun, jest oskarżany o sprzyjanie Rosji ze względu na jego sceptyczny stosunek do pomocy Ukrainie i sprzeciw wobec jej akcesji do NATO. Kluczowym momentem, który wzmocnił tę narrację, było jego spotkanie z Karolem Nawrockim i postawienie warunków poparcia, które zostały odebrane jako realizacja postulatów Kremla.
- Radosław Sikorski – Zarzuty wobec niego mają charakter historyczny i dotyczą głównie jego roli w polityce „resetu” oraz wcześniejszych wypowiedzi o możliwości wejścia Rosji do NATO. Choć obecnie jako szef MSZ prowadzi politykę antyrosyjską, jego przeciwnicy wciąż przypominają mu dawne stanowisko jako dowód na brak wiarygodności i sprzyjanie rosyjskim interesom w przeszłości.
🚨 Wrogowie (TOP 5, wg reprezentacji w puli wzmianek)
Postacie publiczne postrzegane jako antyrosyjskie identyfikowane są na podstawie ich jednoznacznych deklaracji i działań skierowanych przeciwko interesom Kremla. Kluczowe znaczenie ma tutaj poparcie dla Ukrainy, opowiadanie się za jej integracją z NATO i UE oraz wspieranie sankcji. Wizerunek wroga Rosji budowany jest również poprzez bycie celem rosyjskiej dezinformacji i propagandy, a także przez działania symboliczne, takie jak usuwanie sowieckich pomników czy potępianie rosyjskich zbrodni historycznych.
- Karol Nawrocki – Jego antyrosyjski wizerunek jest budowany głównie przez jego zwolenników. Podkreślają oni, że jest on ścigany listem gończym przez Rosję za konsekwentne usuwanie pomników sowieckich z polskiej przestrzeni publicznej. Przedstawiany jest jako patriota, który nie boi się narazić Kremlowi, a ataki na niego są interpretowane jako rosyjska lub niemiecka próba ingerencji w polskie wybory.
- Rafał Trzaskowski – Jako główny kontrkandydat Nawrockiego, jest pozycjonowany przez swoich zwolenników jako lider proeuropejski i proatlantycki, stanowiący tamę dla rosyjskich wpływów. Jego poparcie dla wejścia Ukrainy do NATO i UE jest przedstawiane jako kluczowy element polityki bezpieczeństwa, a on sam jako gwarant pozostania Polski w zachodniej strefie wpływów, w opozycji do prorosyjskiego kursu przypisywanego jego rywalom.
- Donald Tusk – Jako obecny premier, jest postrzegany jako polityk aktywnie przeciwstawiający się Rosji na arenie międzynarodowej. Jego rozmowy z Wołodymyrem Zełenskim, zaangażowanie w proces nakładania nowych sankcji oraz zdecydowane reakcje na rosyjskie prowokacje (jak zamknięcie konsulatu w Krakowie) budują jego wizerunek jako jednego z liderów antyrosyjskiej koalicji w Europie.
- Radosław Sikorski – Jako minister spraw zagranicznych, jest twarzą bieżącej, asertywnej polityki wobec Rosji. Jego publiczne potępienie dewastacji cmentarza w Miednoje, decyzja o zamknięciu rosyjskiego konsulatu w Krakowie oraz aktywność dyplomatyczna w sprawie sankcji i wsparcia dla Ukrainy sytuują go w gronie polityków najbardziej nieprzychylnych Kremlowi.
- Wołodymyr Zełenski – Prezydent Ukrainy jest w dyskusji naturalnym i oczywistym symbolem oporu przeciwko rosyjskiej agresji. Jego rozmowy z polskimi politykami, apele o wsparcie i wysiłki na rzecz utrzymania międzynarodowej koalicji przeciwko Rosji czynią go centralną postacią narracji antyrosyjskiej.
Obecność tych samych postaci na obu listach jest bezpośrednim wynikiem głębokiej polaryzacji politycznej, w której relacje z Rosją stały się głównym narzędziem dyskredytacji przeciwników. Postrzeganie Karola Nawrockiego, Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego zależy wyłącznie od perspektywy politycznej komentujących, którzy selektywnie dobierają argumenty na poparcie swojej tezy. W przypadku Karola Nawrockiego, jego przeciwnicy przedstawiają go jako sprzyjającego Rosji, wskazując na jego spotkanie z rzekomo prorosyjskim politykiem z Rumunii i sceptycyzm wobec akcesji Ukrainy do NATO. Z kolei jego zwolennicy budują jego wizerunek jako wroga Kremla, podkreślając, że jest on ścigany przez Rosję listem gończym za usuwanie sowieckich pomników. Podobny mechanizm dotyczy Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego – ich przeciwnicy nieustannie przypominają im politykę „resetu” z Rosją z lat poprzednich, przedstawiając ją jako dowód zdrady i działania na korzyść Moskwy. Natomiast ich zwolennicy wskazują na ich obecne, zdecydowanie antyrosyjskie działania jako premiera i ministra spraw zagranicznych, takie jak nakładanie sankcji, wspieranie Ukrainy i ostre potępianie rosyjskiej agresji, co ma świadczyć o ich jednoznacznie wrogim stosunku do Kremla.
Percepcja zagrożeń – czego Polacy obawiają się najbardziej w relacjach z Rosją?
➡️ Wojna i bezpośrednia agresja militarna (35%)
Najsilniej artykułowaną obawą jest widmo pełnoskalowego konfliktu zbrojnego. Lęk ten jest napędzany przez rosyjską inwazję na Ukrainę, która jest postrzegana jako bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski. W dyskusji regularnie pojawiają się odniesienia do potencjalnego ataku na Przesmyk Suwałki, co uzasadnia budowę fortyfikacji w ramach „Tarczy Wschód”. Niepokój wzmacniają incydenty militarne, takie jak przechwycenie rosyjskiego bombowca Su-24 nad Bałtykiem. W tym kontekście pojawia się fundamentalne pytanie o realność gwarancji sojuszniczych z art. 5 NATO, przy czym część internautów wyraża sceptycyzm co do gotowości państw zachodnich do obrony Polski.
Główne narracje:
- Strona pro-rządowa i jej zwolennicy argumentują, że jedyną gwarancją uniknięcia wojny jest silna pozycja Polski w UE i NATO oraz bezwarunkowe wsparcie dla Ukrainy, które utrzymuje Rosję z dala od polskich granic.
- Zwolennicy opozycji, zwłaszcza PiS i Konfederacji, obawiają się, że Polska zostanie wciągnięta w wojnę przez działania rządu Tuska, ulegającego presji zachodnich sojuszników, i podkreślają konieczność budowy silnej armii narodowej.
- Środowiska skrajnie prawicowe, skupione wokół Grzegorza Brauna, przedstawiają wojnę jako zagrożenie kreowane przez Zachód, a neutralność jako jedyny sposób na zachowanie pokoju.
➡️ Utrata suwerenności i stanie się rosyjskim wasalem (25%)
Drugim najczęściej wyrażanym zagrożeniem jest obawa przed utratą suwerenności i powrotem do rosyjskiej strefy wpływów. Lęk ten jest silnie związany z bieżącą walką polityczną i wizją „Polexitu”. W tej narracji zwycięstwo kandydata prawicy, Karola Nawrockiego, jest przedstawiane jako prosta droga do opuszczenia Unii Europejskiej, co w konsekwencji ma prowadzić do politycznego i gospodarczego uzależnienia od Rosji, na wzór Białorusi. Jako historyczne ostrzeżenie przywoływana jest Konfederacja Targowicka.
Główne narracje:
- Zwolennicy Koalicji Obywatelskiej i lewicy przedstawiają wybory jako cywilizacyjny wybór między proeuropejskim, demokratycznym państwem a autorytarnym modelem, który nieuchronnie prowadzi do podporządkowania Moskwie.
- Strona prawicowa odpiera te zarzuty, oskarżając obóz rządzący o dobrowolne oddawanie suwerenności Brukseli i Berlinowi, co w ich ocenie również osłabia państwo i czyni je podatnym na rosyjskie wpływy.
➡️ Infiltracja agenturalna i wojna hybrydowa (20%)
Wśród internautów panuje powszechne przekonanie o głębokiej infiltracji polskiego życia publicznego przez rosyjską agenturę. Zagrożenie to postrzegane jest jako stałe i wielowymiarowe. Obejmuje ono działania dezinformacyjne w mediach społecznościowych, cyberataki na instytucje państwowe i partie polityczne, a także akty sabotażu, czego przykładem ma być podpalenie hali targowej przy Marywilskiej. Lęk ten jest wzmacniany przez afery, takie jak sprawa finansowania kampanii przez fundację Akcja Demokracja czy działalność osób publicznych oskarżanych o współpracę z rosyjskimi służbami, co buduje poczucie, że państwo jest destabilizowane od wewnątrz.
Główne narracje:
- Wszystkie strony sporu politycznego wykorzystują ten lęk, wzajemnie oskarżając się o bycie „agentami Putina” lub „użytecznymi idiotami” Kremla.
- Strona rządowa wskazuje na prawicowe środowiska jako podatne na rosyjską dezinformację.
- Opozycja zarzuca obecnej władzy i powiązanym z nią aktywistom świadome lub nieświadome realizowanie celów rosyjskiej wojny hybrydowej.
➡️ Wciągnięcie Polski w wojnę na Ukrainie (12%)
Jest to specyficzna obawa, odrębna od strachu przed bezpośrednią inwazją. Koncentruje się na ryzyku, że Polska, pod naciskiem sojuszników, zdecyduje się na wysłanie swoich wojsk na Ukrainę w ramach misji stabilizacyjnej lub pokojowej. Taki scenariusz jest postrzegany jako niemal automatyczne wypowiedzenie wojny Rosji i wplątanie kraju w konflikt, który nie jest „naszą wojną”. Obawa ta jest szczególnie silna w kontekście dyskusji o „koalicji chętnych” i wypowiedzi polityków zachodnich sugerujących możliwość wysłania wojsk na Ukrainę.
Główne narracje:
- Środowiska związane z Konfederacją i Grzegorzem Braunem najgłośniej wyrażają tę obawę, traktując ją jako główny argument przeciwko wspieraniu Ukrainy.
- Politycy PiS wykorzystują ten lęk do krytyki rządu Tuska, sugerując, że może on ulec presji Francji i Niemiec, podczas gdy prezydent Nawrocki byłby gwarantem niezaangażowania polskich żołnierzy.
- Strona rządowa zapewnia, że polskie wojska nie zostaną wysłane, a pomoc dla Ukrainy ma na celu właśnie uniknięcie rozlania się konfliktu na terytorium Polski.
➡️ Wewnętrzna polaryzacja i upadek państwa (8%)
Część komentatorów wyraża obawę, że ostatecznym celem Rosji nie jest podbój militarny, lecz doprowadzenie do całkowitego rozkładu wewnętrznego państwa polskiego poprzez maksymalne zaognienie konfliktu politycznego. W tej perspektywie nieustanna „wojna polsko-polska”, w której obie strony oskarżają się o zdradę i agenturalność, jest postrzegana jako realizacja rosyjskiego scenariusza. Lęk ten dotyczy paraliżu instytucji państwowych, zniszczenia zaufania społecznego i utraty zdolności do obrony, co prowadziłoby do faktycznego upadku państwowości bez jednego wystrzału.
Główne narracje:
- Jest to narracja pojawiająca się po obu stronach sporu, wyrażana przez komentatorów zmęczonych polaryzacją.
- Wskazuje się, że elity polityczne, skupione na walce wewnętrznej, stają się nieświadomymi narzędziami w rękach Kremla, który czerpie korzyści z chaosu w Polsce.
Podsumowanie
Analiza dyskursu internetowego jednoznacznie pokazuje, że Rosja funkcjonuje w polskiej debacie publicznej nie tyle jako przedmiot obiektywnej analizy geopolitycznej, ile jako potężne i wszechobecne narzędzie w wewnętrznej walce politycznej. Kluczowe wątki dyskusji, takie jak oskarżenia o prorosyjskość, ingerencja w wybory czy bezpieczeństwo militarne, są niemal całkowicie podporządkowane logice sporu partyjnego. Przynależność do rosyjskiej strefy wpływów stała się definitywnym stygmatem zdrajcy, który każda ze stron próbuje przypisać przeciwnikowi, wykorzystując do tego zarówno bieżące wydarzenia, jak i selektywnie interpretowaną historię. W rezultacie „Rosja” staje się w dużej mierze retorycznym konstruktem – symbolem ostatecznego zagrożenia i politycznego zła, często odartym z niuansów i używanym głównie w celu mobilizacji własnego elektoratu i zdyskredytowania oponentów.
Konsekwencją tej instrumentalizacji jest skrajnie spolaryzowana, niemal schizofreniczna percepcja kluczowych postaci sceny politycznej, które w zależności od narracji są jednocześnie kreowane na największych wrogów i ukrytych sprzymierzeńców Kremla. Postać Karola Nawrockiego jest tego najlepszym przykładem: dla jego przeciwników jego sceptycyzm wobec akcesji Ukrainy do NATO i kontakty z rzekomo prorosyjskim politykiem z Rumunii są dowodem na sprzyjanie Rosji. Dla jego zwolenników, fakt, że jest ścigany przez Moskwę za usuwanie sowieckich pomników, czyni go niezłomnym patriotą i wrogiem Kremla. Podobny mechanizm dotyczy Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego – oponenci wypominają im historyczną politykę „resetu” jako dowód na sprzyjanie Rosji, podczas gdy zwolennicy wskazują na ich obecne, twarde stanowisko wobec Moskwy, poparcie dla Ukrainy i sankcji jako wyraz antyrosyjskiej postawy. To pokazuje, że ocena relacji danego polityka z Rosją nie jest oparta na spójnej analizie jego działań, lecz zależy od politycznej potrzeby chwili i interpretacji narzucanej przez dany obóz.
Wśród wyrażanych przez Polaków obaw dominuje strach przed bezpośrednią agresją militarną, napędzany przez wojnę na Ukrainie i incydenty z udziałem rosyjskich sił zbrojnych. Jednak równie silny i być może bardziej złożony jest lęk przed utratą suwerenności w wyniku procesów politycznych, a nie militarnego podboju. Zagrożenie to jest interpretowane dwojako: z jednej strony jako ryzyko „Polexitu” i dryfu w stronę rosyjskiej strefy wpływów w przypadku zwycięstwa prawicy; z drugiej strony jako podporządkowanie Polski osi niemiecko-rosyjskiej w ramach Unii Europejskiej, co jest zarzutem wysuwanym wobec obozu rządzącego. Kluczowym wnioskiem jest to, że choć obawy te mają realne podstawy geopolityczne, ich publiczny obraz jest filtrowany i wzmacniany przez pryzmat wewnętrznego sporu, co sprawia, że Polacy bardziej boją się Rosji działającej rękami ich politycznych przeciwników niż Rosji jako samodzielnego aktora.